
Czy instytucje w regionie zabiją za nas karpia? Sprawdziliśmy!
Wigilia tuż tuż, a w wannie jakby nigdy nic pływa karp. Niegdyś na świąteczną rybę polowano w sklepach już grubo przed Wigilią, a - by była świeża na wieczerzę - trzymano w wannie i zabijano przed kolacją. Teraz takie sytuacje zdarzają się już rzadziej.
Od dobrych już kilku lat szerzona jest akcja promująca kupowanie sprawionych ryb, przygotowanych już do przyrządzenia. Dzięki temu nie męczymy zwierzęcia niosąc je w worku do domu, nie mamy problemu z humanitarnym zabiciem ryby. A jednak zdarzają się jeszcze tacy, którzy rybę kupują żywą i trzymają we wiadrze lub wannie, po czym przychodzi ten czas, że karpia trzeba... uśmiercić. A w domu chętnych do tego czynu brak.
Postanowiliśmy sprawdzić, kto mógłby nam ewentualnie pomóc w tych przygotowaniach świątecznych.

Czy instytucje w regionie zabiją za nas karpia? Sprawdziliśmy!
Agencja ochrony Juwentus w Bydgoszczy.
- Dzwonię do Pana z bardzo nietypową prośbą. W wannie mam żywego karpia i nie ma kto go zabić? Czy za jakąś opłatą moglibyście kogoś tu przysłać i załatwić sprawę?
- Pani żartuje - podejrzewa pracownik.
- Czyli nie pomożecie? Nie świadczycie takiej usługi?
- Nie ma takiej opcji.

Czy instytucje w regionie zabiją za nas karpia? Sprawdziliśmy!
No to może wędkarze. Dzwonimy do Polskiego Związku Wędkarskiego.
Nikt nie odbiera.

Czy instytucje w regionie zabiją za nas karpia? Sprawdziliśmy!
Myśliwi. W sekretariacie bydgoskiego oddziału Polskiego Związku Łowieckiego odbiera pani sekretarka. Nie mówi wprawdzie "nie", ale...
- Nie znajdzie pani nikogo wśród sąsiadów? Chce się pani przyjeżdżać tutaj z tym karpiem do naszej siedziby?
- No sąsiadów nie pytałam. Może powinnam. Ale w pracy zaciągnęłam języka i jedyne, co mnie spotkało to kpiny i żarty.
- Ale my już po naszej wigilii. Nie wiem, czy Pani w ogóle zdążyłaby.
- No cóż, poszukam dalej.