https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kto oszukał rolnika i posła - Wojciecha Mojzesowicza?

Lucyna Talaśka-Klich
Nierozpakowany towar (21,5 t saletry amonowej, 1 t kosztuje 1100-1200 zł) inspektorzy zważyli na legalizowanej wadze we Wtelnie.
Nierozpakowany towar (21,5 t saletry amonowej, 1 t kosztuje 1100-1200 zł) inspektorzy zważyli na legalizowanej wadze we Wtelnie. fot. sxc
Wojciech Mojzesowicz kupił 24 ton saletry amonowej. Tak sądził. Gdy nabrał podejrzeń, że nawozu jest za mało, powiadomił inspektorów jakości handlowej. Ci zważyli towar i stwierdzili, iż brakuje 1,5 tony saletry. - Takich przypadków kantowania rolników może być więcej! - twierdzi poseł.

Wszystko przez nowoczesny rozsiewacz nawozów pracujący w podbydgoskim gospodarstwie Mojzesowiczów. - Syn wsypał do niego zawartość jednego worka (big baga) i maszyna pokazała, że do 500 kg brakuje 36 kg - opowiada Mojzesowicz. - W kolejnych czterech workach też brakowało saletry, więc poprosiłem o interwencję inspekcję jakości handlowej.

Nierozpakowany towar (21,5 t saletry amonowej, 1 t kosztuje 1100-1200 zł) inspektorzy zważyli na legalizowanej wadze we Wtelnie. Był przy tym przedstawiciel szubińskiej firmy Lechpol, która pośredniczyła w sprzedaży nawozu przywiezionego z Zakładów Azotowych "Puławy". - Waga wykazała, że brakuje około 1,5 tony saletry, choć towar był oplombowany - wyjaśnia Marek Szczygielski Kujawsko-Pomorski Wojewódzki Inspektor Jakości Handlowej. - W poniedziałek przeprowadzimy kontrolę w Lechpolu i sprawdzimy masę worków z nawozami. Także tymi pochodzącymi od innych producentów.

Wprost z Puław
- Bardzo zależy nam na wyjaśnieniu tej sprawy, choć nie poczuwamy się do winy - uważa Eugeniusz Taraska, prezes firmy Lechpol. - Do gospodarstwa nawozy trafiły wprost z Zakładów Azotowych "Puławy", które wynajęły przewoźnika.

Gdzie zatem wyparowała część towaru? Grzegorz Kulik, kier. Działu Komunikacji Korporacyjnej w ZA "Puławy" wyjaśnia: "W Spółce istnieje sprawnie funkcjonujący system kontroli jakości produktu (dotyczy on również wagi produktu). Najpierw produkt jest ważony przy nasypywaniu do big bagów, które następnie są plombowane. Następnie na legalizowanej wadze ważony jest samochód z towarem (uprzednio tarowany) opuszczający Spółkę a przewoźnik podpisuje zgodność tej wagi. Od tej pory to on jest odpowiedzialny za transport, gdyż Spółka nie ma możliwości monitoringu wagi towaru w całej jego drodze do klienta końcowego".

Producent bada sprawę
Bo zakłady sprzedają towar dilerom a nie odbiorcom indywidualnym. "Zgodnie z procedurami, jeśli klient zauważy braki w produkcie to powinien zgłosić reklamacje do dilera" - tłumaczy Kulik. "W tej chwili badamy tę sprawę. Sprawdzamy, kto był przewoźnikiem tej partii towaru. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości z pewnością poprosimy go o wyjaśnienia. Dodatkowo analizujemy możliwości jeszcze lepszego zabezpieczenia opakowań. Po tym incydencie Spółka wysyła informacje do wszystkich dilerów z zaleceniem przeprowadzenia kontroli wagi wszystkich towarów przewożonych w big bagach".

W środę Mojzesowicz powiadomił o sprawie członków sejmowej komisji rolnictwa (której jest wiceprzewodniczącym). - O pomoc w jej wyjaśnieniu poprosiłem głównego inspektora jakości handlowej - mówi Mojzesowicz. - I wcale nie dlatego, że jestem posłem. W podobny sposób może być oszukiwanych wielu gospodarzy!

- Pewnie dlatego, że rolnicy big bagów raczej nie ważą, dotąd nie mieliśmy podobnego zgłoszenia - twierdzi Szczygielski i zapewnia, że fakt iż proszącym o interwencję był poseł, nie miało żadnego znaczenia. - Mam nadzieję, że ta sprawa z nawozami to precedens, a nie proceder.

- A ja mam nadzieję, że przynajmniej przez jakiś czas po nagłośnieniu sprawy, rolnicy kupujący nawozy nie będą oszukiwani - dodaje poseł.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Saletra nie idzie na żadnych paletach, Pracownik nie ustawia żadnej maszyny do nasypywania. Jak człowieczku nie masz pojęcia o ciężkiej pracy na saletrze to lepiej nie pisz głupot.
E
EL MO hair
W dniu 10.05.2009 o 16:05, Gość napisał:

No jasne, że nie miało to absolutnie żadnego znaczenia


Złodziej złodzieja złodziejem pogania. Do tego całkowicie bezkarnie. Tak niestety jest w Polsce.
G
Gość
- Pewnie dlatego, że rolnicy big bagów raczej nie ważą, dotąd nie mieliśmy podobnego zgłoszenia - twierdzi Szczygielski i zapewnia, że fakt iż proszącym o interwencję był poseł, nie miało żadnego znaczenia. -

No jasne, że nie miało to absolutnie żadnego znaczenia
g
grzegorz35
Sprawa wydaje mi się bardzo prosta Z winy pracownika to znaczy z jego lenistwa wynikły takie braki Pracowałem na podobnej maszynie do zasypu BIG-BAGu Najpierw trzeba ustawić tarę to znaczy wagę palety i worka to jest własnie te brakujące 36 kg.Zasyp worka jest automatyczny i jest elektronicznie ustawiony np.na 500kg i nic tu nie da się zmienić Pracownik chcąc ułatwić sobie pracę oszukiwał w ten sposób klientów nie ustawiając tary.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska