
Ulica Legionów w Toruniu, pub "Pamela". Tutaj krytyczny wieczór 65-letni torunianin spędził w towarzystwie swojego młodszego partnera. Stąd taksówką dotarli do "Domu Pielgrzyma" na nocleg - wtedy 65-latek miał już obrażenia, recepcjonistka wezwała pogotowie. - Pobity musiał zostać na ulicy Legionów, nie stało się to w taksówce - mówi adwokat, pełnomocnik rodziny.

Ulica Legionów w Toruniu, pub "Pamela". Tutaj krytyczny wieczór 65-letni torunianin spędził w towarzystwie swojego młodszego partnera. Stąd taksówką dotarli do "Domu Pielgrzyma" na nocleg - wtedy 65-latek miał już obrażenia, recepcjonistka wezwała pogotowie. - Pobity musiał zostać na ulicy Legionów, nie stało się to w taksówce - mówi adwokat, pełnomocnik rodziny.

Ulica Legionów w Toruniu, pub "Pamela". Tutaj krytyczny wieczór 65-letni torunianin spędził w towarzystwie swojego młodszego partnera. Stąd taksówką dotarli do "Domu Pielgrzyma" na nocleg - wtedy 65-latek miał już obrażenia, recepcjonistka wezwała pogotowie. - Pobity musiał zostać na ulicy Legionów, nie stało się to w taksówce - mówi adwokat, pełnomocnik rodziny.

Ulica Legionów w Toruniu, pub "Pamela". Tutaj krytyczny wieczór 65-letni torunianin spędził w towarzystwie swojego młodszego partnera. Stąd taksówką dotarli do "Domu Pielgrzyma" na nocleg - wtedy 65-latek miał już obrażenia, recepcjonistka wezwała pogotowie. - Pobity musiał zostać na ulicy Legionów, nie stało się to w taksówce - mówi adwokat, pełnomocnik rodziny.