Kiedy w ubiegłym tygodniu Stowarzyszenie "My Bydgoszczanie" zaprosiło dziennikarzy na spotkanie prasowe, wielu spodziewało się, że poznamy konkretne nazwiska. Tymczasem oprócz paru ogólników, dowiedzieliśmy się, że szczegóły poznamy... wkrótce.
Na razie wiemy tylko tyle, że stowarzyszenie chce z inną formacją (jaką, nie wiadomo), utworzyć komitet wyborczy. Ten właśnie komitet ma też niebawem przedstawić swojego kandydata na prezydenta Bydgoszczy. - Będziemy szukali kandydata niezwiązanego z żadną partią - zapowiedział Krzysztof Polasik-Lipiński, prezes stowarzyszenia.
Przeczytaj także: Uwaga, absurd wyborczy: nazwiska kandydatów ściśle tajne do startu
Prawo i Sprawiedliwość chociaż jako pierwsze przedstawiło kandydata na prezydenta (został nim Marek Gralik), to na razie z kampanią partia nie ruszyła. - Mój program wyborczy jest już na ukończeniu - informuje Marek Gralik, który telefon odbiera podczas wakacyjnego odpoczynku.
Już po wakacjach, czyli we wrześniu, ma zebrać się zarząd miejski PiS, żeby zaakceptować program wyborczy, z którym ma utożsamiać się cały komitet wyborczy.
Sam Gralik przyznaje, że myśli już na poważnie o własnej kampanii. - Mam już swój sztab, potwierdzenie kilku spotkań, a także zarezerwowane miejsca na billboardach - wymienia. Przyznaje jednak, że z samym startem na razie zwleka, aż "ujawnią" się kolejni kandydaci.
Tymczasem na razie wiadomo, że o drugą kadencję będzie ubiegał się obecny prezydent Rafał Bruski. Od popierającej go Platformy Obywatelskiej dostał nawet zadanie, żeby wygrać już w pierwszej turze.
We wrześniu poznamy też nazwisko kandydata bydgoskiej lewicy na prezydenta.Działacze partii będą wybierać spośród trzech osób: Anny Mackiewicz, Jana Szopińskiego i Tomasza Puławskiego.
- Początkowo planowaliśmy ogłosić nazwisko pod koniec czerwca, ale wtedy byłby to ogórkowy kandydat - ocenia Tomasz Puławski, przewodniczący zespołu medialnego SLD.
Również na wrzesień większość partii zapowiada ogłoszenie nazwisk swoich kandydatów do Rady Miasta. - Listy chcemy oprzeć o ludzi związanych z SLD, ale niekoniecznie posiadających partyjne legitymacje - mówi Puławski. - Mieszanka doświadczenia i młodości - określa z kolei listy PiS-u Marek Gralik.
Czytaj e-wydanie »
