https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kto zje ten chleb?

Małgorzata Felińska
W magazynach leży 3,65 mln ton zbóż, a do żniw zostały tylko dwa miesiące. Rolnicy boją się, że nikt nie kupi od nich pszenicy i żyta z nowych zbiorów. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że resort rolnictwa chce zmienić zasady interwencji na tym rynku.

     Niektóre elewatory wypełnione są starym ziarnem w 90 procentach. Mniejsze firmy skupowe już straciły płynność finansową i nie staną do tegorocznego skupu.
     Skup interwencyjny (z bezpośrednimi dopłatami Agencji Rynku Rolnego) rozpocznie się pod koniec lipca, ale już kilka dni temu ARR ogłosiła przetarg na firmy, które w tym roku zajmą się skupem ziarna konsumpcyjnego. Oferty składać można do najbliższego piątku. - Przedsiębiorcy interesują się skupem - pociesza rolników Edyta Mądzielewska, kierownik toruńskiej filii OT ARR w Poznaniu. Jednak do wczoraj oferty złożyły tylko 2 firmy z woj. kujawsko-pomorskiego, a tylko 4 wystąpiły do Wojewódzkiego Inspektoratu Skupu i Przetwórstwa Artykułów Rolnych w Bydgoszczy z wnioskami o atestację 5 magazynów. - W ubiegłym roku wpłynęło 140 wniosków - przypomina Marek Szczygielski, wojewódzki inspektor skupu i przetwórstwa artykułów rolnych.
     - Oceniam, że w naszym województwie skupem zbóż z dopłatami zajmie się w tym roku połowa z tych magazynów, które prowadziły skup w ubiegłym roku - _uważa Edyta Mądzielewska.
     Cena za niska
     
W ubiegłym roku skup z dopłatami agencyjnymi do każdej tony pszenicy i żyta konsumpcyjnego prowadziło na Kujawach i Pomorzu ponad 130 firm. -
W żadnym innym województwie skup nie był tak duży - mówi dyr. Szczygielski. Ziarno przyjeżdżało do nas z woj. zachodniopomorskiego, pomorskiego i warmińsko-mazurskiego, gdzie niewielu przedsiębiorców zdecydowało się na kupowanie go od rolników.
     I teraz nasze firmy mają problem. W magazynach leży pszenica, za którą skupujący zapłacili rolnikom 510 zł/t. Do tego muszą doliczyć koszty obsługi kredytu skupowego oraz koszty przechowywania. -
Żeby zwróciły się nasze wydatki pszenica powinna kosztować 560-580 złotych za tonę - obliczają przedsiębiorcy. Tymczasem mogą ją sprzedać w cenie 460-480 zł/t. Albo wcale. Elewator ZPZ ARR w Wąbrzeźnie wypełniony jest starym ziarnem prawie w 90 procentach (ale jego kierownictwo liczy na to, że do żniw ubędzie 20 tys. ton), średnio w województwie nie sprzedano 40 procent kupionego w ub.r. ziarna. - Żeby wydać atest, niezbędny do podpisania umowy z agencją, magazyny muszą być opróżnione, żeby przeprowadzić dezynsekcję i deratyzację. A są pełne. Więc atesty wydajemy warunkowo i przed rozpoczęciem skupu nasz inspektor musi zobaczyć pusty magazyn - wyjaśnia dyr. Szczygielski z WISiPAR.
     Cena za wysoka
     
Większe firmy jakoś sobie radzą, mniejsze - tracą płynność finansową. W najgorszym położeniu znalazły się grupy producenckie, które z zapałem w zeszłym roku kupowały ziarno przede wszystkim od swoich członków (dostawali dopłaty z ARR). Teraz grupy są przywalone zbożem, którego nie mogą sprzedać w cenie gwarantującej zwrot kosztów. -
Skupiliśmy prawie 7 tysięcy ton, a zostały nam 2 tysiące - mówi Antoni Szyszka, menedżer grupy producenckiej Agrocentrum z Wąbrzeźna. - To jest tragedia. Tracimy 120 zł na każdej tonie pszenicy.
     Właściciele firm skupujących uważają też, że tegoroczna cena interwencyjna (480 zł/t pszenicy) jest zawyżona. -
Za tonę pszenicy konsumpcyjnej powinniśmy płacić rolnikom 450-460 złotych. Resztę niech dopłaca państwo - mówią. W tym roku już i tak cena interwencyjna będzie o 30 zł/t niższa od ubiegłorocznej, a tym samym dopłaty ARR (czyli z budżetu państwa) będą wyższe.
     Podwójne ryzyko
     
-
Ciekawe, jak resort rolnictwa zamierza sobie z tym poradzić? Dla rolnika sztuką było sprzedać zboże w ubiegłym roku, a co będzie w tym? -_ pyta Antoni Kuś z NSZZ "S" RI.
     Kierownictwa resortu rolnictwa i ARR od dłuższego czasu myślą, jak zmusić firmy do skupowania. I wymyśliły. Wczoraj wicepremier Jarosław Kalinowski poinformował o tym Radę Ministrów.
     Projekt wicepremiera zakłada utrzymanie zatwierdzonych już cen interwencyjnych, ale daje przedsiębiorcom gwarancję - jeśli za jakiś czas sprzedadzą skupione ziarno przez giełdę ARR-TRANS w Łodzi (giełda należąca do ARR) po cenie rynkowej, agencja wypłaci im różnicę między tą ceną a ceną interwencyjną.
     Propozycja ministra trochę zmniejsza ryzyko przedsiębiorców, którzy w razie obniżenia cen rynkowych zbóż stracą "tylko" kwoty wydane na przechowanie ziarna i ewentualną obsługę kredytów. Natomiast bardzo zwiększa ryzyko budżetu państwa, ponieważ nie wiadomo, ile będzie to nas, podatników, kosztowało. Zespół ekspertów ARR prognozuje co prawda, że we wrześniu cena pszenicy konsumpcyjnej wyniesie 490-520 zł/t, ale pod koniec roku ceny prawdopodobnie będą spadały.
     Kłopoty rolników i firm skupujących zboża spowodował urodzaj i duży import ziarna w ubiegłym roku, kiedy zasoby wynosiły 27,9 mln ton (zapasy, import i zbiory). W tym roku magazyny są jeszcze zapełnione 3,65 mln ton zbóż (w ub.r. zapasy początkowe były o 1,1 mln t mniejsze). Na dodatek zapowiadają się rekordowe zbiory - 30,5 mln ton zbóż.
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska