Rafał Bruski nie zostanie kolejny raz szefem bydgoskiej Platformy Obywatelskiej. Kierowanie powiatowymi strukturami partii to zbyt dużo obowiązków, a przed prezydentem Bydgoszczy jest walka o reelekcję w przyszłym roku.
- Bruski nie startuje, ale chciałby, żeby przewodniczącym został ktoś lojalny wobec niego, wpływowy i zainteresowany współpracą - mówi jeden z działaczy partyjnych.
Między innymi dlatego Bruski oraz poseł Paweł Olszewski (stronnik prezydenta) popierają kandydaturę Tadeusza Zwiefki.
Zwiefka, znany wcześniej z pracy w telewizji, w 2004 roku zwyciężył w wyborach do europarlamentu. Reprezentował region kujawsko-pomorski, bo stąd pochodzi jego rodzina. W 2009 roku ponownie został wybrany europosłem. W rozmowie z nami nie chce jednak potwierdzić, że startuje na szefa powiatowych struktur partii. - Wszystko okaże się w poniedziałek - mówi Tadeusz Zwiefka.
Kandydatem, który nie kryje się ze swoimi ambicjami jest Jerzy Boniecki. Boniecki był wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej w Bydgoszczy. W 2011 roku opublikował w swoim profilu na facebooku antysemicki film. Rafał Bruski i Paweł Olszewski zarzucili mu antysemityzm. Nie potwierdził tego sąd partyjny. Zarówno Bruski, jak i Olszewski nie kryli się z tym, że mają odmienne od sądu zdanie. Paweł Olszewski został za to później upomniany przez sąd Platformy.
Przeczytaj również: Jedna partia, dwa wyroki, czyli historia wiceprzewodniczącego PO
Boniecki jest we frakcji oponentów Rafała Bruskiego i Pawła Olszewskiego. I wcale się z tym nie kryje. - Nie ukrywajmy, że bydgoska Platforma nie jest podzielona. Możemy działać wspólnie, ale potrzebne jest "nowe otwarcie" - zaznacza. - Moim zdaniem do tego dąży polityka partii. Przewodniczący Donald Tusk stwierdził ostatnio, że nie popiera ponownego kandydowania obecnych europosłów.
Trzecim kandydatem jest Robert Szatkowski, działacz Platformy Obywatelskiej z Fordonu. Szatkowski jest także prezesem promującego historię fordońskiego Wyszogrodu stowarzyszenia i z jego ramienia zasiada w Radzie Działalności Pożytku Publicznego. Twierdzi, że w bydgoskiej PO "sporo jest ludzi, z którymi można byłoby rządzić". - Stawiam na inicjatywy lokalne, nie zapominając o sąsiedztwie Torunia - tłumaczy.
Czytaj e-wydanie »