Ktoś podrzucił noworodka w środku nocy pod drzwi poczekalni szpitala w Tucholi

W czarnej torbie podróżnej znajdował się noworodek płci męskiej.
(fot. nadesłane)

Krótko przed północą pielęgniarka tucholskiego szpitala usłyszała dochodzący z poczekalni płacz dziecka. Kobieta myślała, że ktoś czeka z dzieckiem do lekarza i wyszła po pacjenta. W poczekalni nikogo nie było, tylko pod drzwiami stała czarna torba podróżna. To z niej dochodził płacz dziecka. W torbie znajdował się noworodek płci męskiej. Według relacji lekarza dziecko było w stanie dobrym, urodziło się dwie godziny wcześniej.

Chłopiec ubrany był w śpiochy koloru biało-niebieskiego i czapeczkę, która również była biało-niebieska. Noworodek owinięty był szarym kocem, leżał na zwiniętym śpiworze. Maleństwo trafiło na oddział noworodkowy. - Widać, że ktoś, kto zostawił to niemowlę, nie chciał mu zrobić krzywdy. Dziecko było dobrze zabezpieczone w torbie - opowiada Brygida Zimnoch, rzeczniczka tucholskiej policji. - Z relacji lekarza, który oglądał niemowlę wynika, że dziecko jest w dobrym stanie i było nawet po porodzie obmyte.

W takie ubraniebyło ubrane niemowlę.
(fot. Fot. Nadesłane)

Jak mówi zastępca dyrektora tucholskiego szpitala Danuta Krysztofczyk, dziecko jest teraz na oddziale noworodkowym w dobrym stanie. Sprawę zgłoszono natychmiast do prokuratury. - To pierwszy przypadek w naszym szpitalu, że ktoś zostawił tak niemowlę. - mówi Danuta Krysztofczyk. - Nie ma w naszym szpitalu "okienka życia".

Przeczytaj również: Dziewczynka w oknie życia w Bydgoszczy

Policjanci szukają matki dziecka i świadków zdarzenia. - Może są osoby, które wczoraj o tej porze w pobliżu szpitala lub w Tucholi widziały kogoś z czarną torbą podróżną - apelują. - Może są osoby, w których otoczeniu była kobieta w ciąży. Lada dzień okaże się, że kobieta urodziła, a nikt tego dziecka nie będzie widział.
Na policji czekają na sygnały od Was. Zgłaszajcie wszystkie przydatne informacje. - Chcemy ustalić, kto pozostawił dziecko. Narażanie życia i zdrowia dziecka jest karalne. Ale przede wszystkim, chcemy znaleźć matkę i ustalić czy działała sama, czy ktoś jej pomagał - tłumaczy rzeczniczka. - Nie chodzi o samo karanie, ale ważne jest ustalenie tożsamości i uregulowanie sytuacji prawnej dziecka.