WYNIKI 15 KOLEJKI V LIGI GRUPA 1i 2
Rozstrzygnięcia ostatniej rundy sprawiły, że z tytułu mistrza jesieni cieszyć się mogą piłkarze izbickiej Kujawianki.
Podopieczni trenera Jarosława Grzesiaka bez większych problemów pokonali Goplanię Inowrocław, choć goście do przerwy stawiali zacięty opór. Dzięki wygranej zrównali się punktowo z Liderem. Włocławianie w kolejnym, czwartym z rzędu, meczu derbowym nie potrafili wygrać. Zanosiło się na jeszcze większa niespodziankę bowiem goście w końcówce pierwszej poło objęli prowadzenie i dopiero przytomne uderzenie Kamila Pyczki zapewniło Liderowi punkt.
Najwięcej sportowych emocji była na boisku w Brzyskorzystewku. Piłkarze Kujawiaka Lumac Kowal do 70. min. utrzymywali prowadzenie 4:2 i wszystko wskazywało, że odniosą sukces. Końcówka gospodarzy była jednak piorunująca, a sygnał do odrabiania strat dał jeden z najlepszych strzelców tej grupy Tomasz Krysiński. Goście w końcówce popełnili też błędy w defensywie.
KLASYFIKACJA STRZELCÓW PO RUNDZIE JESIENNEJ V LIGI
Innego typu emocje były natomiast w Lubrańcu. Gol Bartłomieja Budziszewskiego z karnego w początkach drugiej odsłony dał gospodarzom dwubramkowe prowadzenie. Piłkarze ze Złotnik nie zrezygnowali i zdobyli kontaktową bramkę. Nadali atakowali zapominając o obronie. Przyniosło to efekt w postaci trzeciej bramki MGKS, po którym gościom zupełnie "puściły" nerwy. Pretensje w stosunku do arbitra były coraz gwałtowniejsze. Niemal każda jego decyzja była kwestionowana, a za nieprzepisowe zagrania i słowne znieważenie sędziego kolejno boisko upuszczali Michał Górecki, Marek Chrzanowski i Damian Mikołajczak. Gdy w 85. min Rafał Pękała popchnął Macieja Lanckowskiego, toruński arbiter zdecydował się o zakończeniu meczu. Protesty przyjezdnych trwały też po gwizdku, łącznie z żądaniem sprawdzenia trzeźwości. Ostateczną decyzję w sprawie weryfikacji podejmie Wydział Gier K-P ZPN.
Ciekawie było też w Ciechocinku w derbowym meczu Zdroju z GKS Baruchowo. Po ciekawej, choć bezbramkowej pierwszej połowie, gospodarze na początku drugiej zdobyli prowadzenie. Przyjezdni wyrównali, ale w końcówce meczu sukces zapewnił gospodarzom Marcin Majchrzak.
Pewnie w Barcinie wygrali Zjednoczeni. Rozmiary zwycięstwa mogły być wyższe, ale w 43. minucie Kuligowski nie wykorzystał karnego. Osłabieni kadrowe piłkarze Sadownika wyszli na boisko w Strzelnie bez wiary w sukces. Oddali inicjatywę i wynik pojedynku był w praktyce rozstrzygnięty po pierwszych trzech kwadransach.
