Wyszedł naprzeciw
"Składam rezygnację z funkcji przewodniczącego Rady Gminy. Uzasadniam wniosek narastającą dyskredytacją mojej osoby, jako przewodniczącego rady, ze strony członków Klubu Radnych "Przymierze". Bez dbałości o wizerunek rady formuje się bezpodstawne zarzuty. Zarzuty te mają zapewne określony cel, któremu wychodzę naprzeciw" - tej treści pismo trafiło do 14 radnych.
Na dwóch poprzednich sesjach pod adresem przewodniczącego padały także zarzuty, że prowadzi obrady tendencyjnie.
Decyzja Jerzego Chachaja otworzyła drogę do odwołania. Bez głosowania. Do 29 maja nie zwołano bowiem kolejnej sesji. Zgodnie z przepisami, automatycznie utracił swoją funkcję.
Różne opinie
O co konkretnie poszło?
Barbara Pułaczewska, przewodnicząca Klubu Radnych "Przymierze": - Zarzuciliśmy przewodniczącemu brak zajęcia stanowiska w sprawie skargi sołtysów do wojewody za nie uchwalenie na marcowej sesji projektu uchwał, dotyczących planu odnowy Jacewa, Łojewa, Kłopotu, Kruszy Zamkowej i Kruszy Duchownej. Projekty te ujęto w programie sesji 29 kwietnia. I uchwalono. Plany przyjęto przy głosach wstrzymujących rajców "Przymierza".
Zdjęcie z porządku posiedzenia projektu uchwał mocno zaskoczyło kilku sołtysów. W przededniu sesji, podczas posiedzenia komisji budżetu i rozwoju gospodarczego, ujawniono bowiem błędy merytoryczne, odbiegające od wytycznych ministra rolnictwa.
- Dokumenty, tak ważne dla rozwoju wsi, opracowane przy dużej pomocy byłego sekretarza gminy Tadeusza Kacprzaka trafiły do rady już wcześniej. Wystarczający więc był czas na zgłoszenie zastrzeżeń i wniesienie poprawek - twierdzi Joanna Kubiak, radna i sołtys Kłopotu.
Mówi się nieoficjalnie, że projekty odnowy wsi nie przyjęto od razu, bo udział w ich opracowaniu miał Kacprzak, który latem ub. r. - na wniosek wójta - stracił pracę w urzędzie gminy. Warto wspomnieć, że rada w ustalonym terminie zatwierdziła plany odnowy Orłowa i Sławęcinka, opracowane na zlecenie włodarza gminy przez jedną z firm.
Sołtysi u wojewody
Niezadowoleni sołtysi wysłali pismo do wojewody. Poskarżono się na wójta i radę - za łamanie prawa. Stwierdzili, że ideę samorządności ośmieszono. Spotkali się też z Rafałem Bruskim. Wojewoda powiedział, że chociaż sprawuje nadzór prawny nad działalnością jednostek samorządu terytorialnego, to w tym przypadku nie może ingerować. W piśmie do zainteresowanych, już po przyjęciu uchwał przez radę, napisał, że nie zaszły przesłanki do stwierdzenia uchybień w działalności organów gminy.
Zarzuty klubu radnych "Przymierze" Jerzy Chachaj odczuł boleśnie.
- Dotknęły mnie do szpiku kości. Nie zająłem stanowiska w sprawie skargi sołtysów do wojewody, bo to byłao ich suwerenna decyzja. Gdybym postąpił inaczej, to zarzuty o tendencyjności by się sprawdziły. Wykorzystując bogate doświadczenie samorządowe, jako przewodniczący, starałem się zawsze być ponad podziałami - konkluduje przewodniczący.