Wypadek nastąpił zaledwie o kilka metrów od miejsca, w którym w otwartym autobusie znajdowali się członkowie rodziny królewskiej, w tym królowa Beatrix oraz następca tronu, książę Willem-Alexander z żoną Maximą. Samochód marki Suzuki Swift zatrzymał się na pomniku.
Według prokuratora Ludo Goossensa nie była to akcja terrorystyczna, choć 38-letni chciał zaatakować rodzinę królewską: - Mamy podstawy sądzić, że sprawca działał celowo - powiedział.
Kierowcę, który został ciężko ranny, odwieziono do szpitala i aresztowano.
Królowa Beatrix odwołała czwartkową defiladę z okazji święta, podczas którego doszło do zdarzenia. Defilada miała uczcić 100. rocznicę urodzin zmarłej w 2004 roku królowej Juliany i 29. rocznicę wstąpienia na tron jej córki Beatrix.