Prężność działania organizacji pozarządowych jest bardzo ważnym składnikiem budowy społeczeństwa obywatelskiego. Tak się dzieje w miastach, w skali większych regionów, również w niewielkich miejscowościach, które albo znamy z mapy, albo wiemy, że po prostu są.
Skrwilno wraz gminą, położone jest z dala od głównych szlaków, w zaciszu woj. kujawsko-pomorskiego. Wiedza o tej osadzie z reguły powierzchowna - bitwy z czasów powstania styczniowego, wojny polsko-bolszewickiej, skrwileńskie skarby - dziś w Muzeum Okręgowym w Toruniu - pałac w Okalewie, świątynia w Skrwilnie, cmentarz ze starymi nagrobkami, Skrwa, jeziora i las. Barwny pejzaż historii, ciekawych faktów, zjawisk, czasami i legend.
- Być może dlatego, gdy stowarzyszenie powstawało, urządziliśmy rajd do miejsc istotnych, znaczących w historii naszej społeczności, dla naszego Skrwilna - mówi Katarzyna Sęczyk - Milewska, prezes stowarzyszenie "Grodzisko". - To było coś nowego w sensie organizacyjnym.
Było to stosunkowo niedawno, blisko trzy lata temu. Pomysł podrzucił nowy wójt Dariusz Kolczyński, młody i rzutki człowiek, który przyjął zupełnie inną koncepcję funkcjonowania w gminie, jako samorządowiec, niż jego poprzednik. Rzucił tylko hasłowo: znajdźcie sposób na promocję gminy, Skrwilna, naszych wsi. Pierwsze odpowiedziały panie nauczycielki - Marta Nowak i Katarzyna Sęczyk - Milewska oraz Zofia Malanowska, pracownik opieki społecznej. Z nimi rozmawiam o tej społecznej działalności.
- Czy można powiedzieć, że wójt was nakręca?
- My same jesteśmy dobrze zakręcone, mamy sporo pomysłów czy to pracy z dziećmi, młodzieżą, dorosłym społeczeństwem, czy też współpracy z kołem gospodyń wiejskich. Piszemy projekty, wnioski o dofinansowane różnych projektów i bierzemy się do roboty - mówi Zofia Malanowska. - "Grodzisko" to nasza tożsamość, to chcemy przekazać naszym odbiorcom, niezależnie od wieku.
- Na przykład uświadomić, także sobie, że czernina to potrawa regionalna. Była okazja zorganizowania konkursu kulinarnego, wespół z paniami z kół gospodyń wiejskich. Właściwie ten konkurs był finałem kilkumiesięcznego szkolenia, zajęć praktycznych, przygotowywania potraw regionalnych. Bardzo udana impreza. Receptury nie zdradzam. Oczywiście, wiadomo, że musi być krew z kaczki, ale reszta, dodatki, to już tajemnica kuchni - dodaje Marta Nowak. - Temat na inną opowieść.
Świetlica, dwie sale na prowadzenie różnych zajęć, pokój biurowy stowarzyszenia - to wszystko w pałacu w Okalewie. Ale tam nie rodzą się pomysły, to jedynie miejsce realizacji rozmaitych projektów - kurs pierwszej pomocy, ratownictwa medycznego, programy prozdrowotne, spotkania z lekarzami różnych specjalności, np. alergologiem, dietetykiem. Ostatnio były tam półkolonie. Panie Marta i Katarzyna znów mogły ujawnić swój talent pedagogiczny. Natomiast kilka dni temu, w Urszulewie, podczas regat windsurfingowych, stowarzyszenie "Grodzisko" przygotowało niezwykle atrakcyjny program dla dzieci.
Zachęcić, zmotywować - te słowa najczęściej powtarzają panie z pałacu w Okalewie. Zapał z jakim opowiadają o swoich doświadczeniach przekonuje, że są chyba też od zawracania chmur.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- 66 lat i odstawia takie rzeczy! Ostrowskiej pozazdrości niejedna nastolatka [ZDJĘCIA]
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć