Łodzia to niewielka wieś zagubiona w lasach z ponad stuletnim budynkiem dawnej szkoły. Są w nim trzy mieszkania, które wykupiły od gminy Sadki trzy rodziny. Jedno z nich - na pierwszym piętrze - nabył w roku 1999 pan Jan Kaczmarek z żoną Reginą.
- Kupiliśmy to mieszkanie wraz z działką i z na pozór mało istotnym zapisem w księdze wieczystej: "dożywocie dla Gertrudy Szewo, nazwisko rodowe Bombowska, zgodnie z paragrafem 3 umowy z dnia 31 marca 1849 roku, w wyniku zarządzenia z 18 czerwca 1850 roku".
Sprawdź: Wzór aktu notarialnego
Nikt tak długo nie żyje
- Zapis sprzed ponad 160 lat wydawał się nam mało istotny - mówi mieszkaniec starej szkoły. - Bo przecież logicznie na to patrząc pani Gertruda Szewo już dawno nie żyje. Tak w każdym razie uspokajały nas władze gminy Sadki, sprzedając nam mieszkania. Rok wcześniej na podobnych zasadach gmina sprzedała obok nas trzy mieszkania na bliźniaczej działce: też z zapisem o dożywociu dla pani Gertrudy.
Agencja Rolna Skarbu Państwa próbowała wyczyścić akta i wystąpiła do sądu o wymazanie nieszczęsnego zapisu z księgi wieczystej. Okazało się, jednak, że...
Bez aktu zgonu ani rusz!
Co zrobił sąd? Zażądał przedłożenia... aktu zgonu Gertrudy Szewo. Tylko na tej podstawie może nastąpić wykreślenie zapisu o dożywociu z hipoteki... A do dowodu śmierci pani Gertrudy nikomu dotąd nie udało się dotrzeć.
- Przedstawiciel agencji pisał do Kurii Biskupiej w Gnieźnie i Bydgoszczy, do parafii w Sadkach i Dębowie - opowiada Jan Kaczmarek. - Nigdzie nie ma śladu o istnieniu osoby o nazwisku Gertruda Szewo. Sprawa jest zatem nie do rozwiązania. Z historii parafii w Dębowie i Sadkach wynika, że ta pierwsza w XIX wieku była filią parafii sadkowskiej. Przed kilku laty byłem u proboszcza w Sadkach. Nie ma tam żadnych ksiąg i zapisów. Prawdopodobnie Niemcy spalili księgi albo - taka też jest możliwość - wywieźli do Rzeszy. Od proboszcza otrzymałem adres księdza, który kiedyś był w Sadkach, a w owym czasie w Gnieźnie. Podobno znał adresy w Niemczech, gdzie można szukać dokumentów z dawnego powiatu wyrzyskiego. Niestety, ksiądz zmarł, zanim do niego dotarłem. Dowiedziałem się o tym od znajomego z Nakła, który opowiedział mi, że jego rodzina znalazła swe dokumenty w archiwum w małym miasteczku w Niemczech. Obiecał postarać się o adres tego archiwum...
Zobacz: Wzór umowy dzierżawy gruntów rolnych
Pech nie omija
- Ten znajomy od blisko dwóch lat nie żyje. Nie zdążył znaleźć dla mnie adresu archiwum w małym miasteczku w Niemczech... W XIX wieku administracja państwowa ewidencję ludności prowadziła od roku 1854. Od tego roku są zapisy w Urzędzie Stanu Cywilnego w Nakle. Ale nazwiska: Gertruda Szewo w nim nie ma. Kobieta mogła przecież wyprowadzić się do innej miejscowości lub w inny rejon zaboru pruskiego... Nazwisko Szewo może świadczyć, że małżonek pani Gertrudy był Żydem i że ona mogła przejść na judaizm. Zapisów o jej śmierci można by szukać w dokumentach gmin żydowskich. Tylko: gdzie? - pyta Jan Kaczmarek.
Kto pomoże łodzianom?
We wsi Łodzia problem z hipoteką ma nie tylko rodzina Kaczmarków. Czy znajdą akt zgonu pani Szewo? A może sąd powołując się na doświadczenie życiowe przyjmie, że kobieta na pewno już nie żyje i wymaże jej dożywocie z hipoteki?...
Czytaj e-wydanie »