https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kurs w koło dworca

Paweł Kędzia
Wojciech Wiśniewski zachęca: - Jak się  bawimy, to wszyscy! To śmiech przez łzy. Przez  nową organizację tabor PKS zrobi rocznie ponad  80 tys. km więcej.
Wojciech Wiśniewski zachęca: - Jak się bawimy, to wszyscy! To śmiech przez łzy. Przez nową organizację tabor PKS zrobi rocznie ponad 80 tys. km więcej.
Rozmowa z Wojciechem Wiśniewskim prezesem PKS w Brodnicy SA

- Nie kręci się trochę pana kierowcom w głowie?

- Myślę, że nie tylko kierowcom ale i pasażerom może się kręcić w głowie.

- Przez tę podwójną linię ciągłą wciąż jeżdżą w koło, jak na karuzeli.

- Rzeczywiście, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych przez zmiany układu komunikacyjnego funduje pasażerom dodatkową wycieczkę w postaci pętli o długości półtora kilometra. Pasażerowie mijają budynek dworca i zanim wjadą na perony muszą zwiedzić centralną część miasta.

- Wobec tego czy bilety podrożeją o cenę jakże atrakcyjnej wycieczki krajoznawczej?

- Powinny. Jednak sądzę, że dotychczasowy układ komunikacyjny będzie przywrócony. W innym przypadku, co wynika z naszych cenników przewozowych, gdy przekracza się kolejną tzw. strefę odległościową, to bilety będą droższe.

W tej sprawie byłem u dyrektora Glonka i zadałem pytanie czy projektant na pewno się posiłkował procesem logicznego myślenia. Staram się logicznie myśleć, ale logika projektanta jakoś nie jest kompatybilna do mojej. Bo według mnie nie jest to logiczne, żeby niepotrzebnie pokonywać półtora kilometra przy każdym kursie. Rocznie to ponad siedemdziesiąt tysięcy kilometrów więcej przebiegu!

Na każdej drodze realizuje się dwa zasadnicze zadania: udrożnianie ruchu i dbanie o bezpieczeństwo.

Nowy ład komunikacyjny podwoił częstotliwość włączania się do ruchu na drodze krajowej. Dotychczas autobus tylko raz wjeżdżał na drogę krajową. Obecnie nasze autobusy wyjeżdżając lub wjeżdżając włączają się kolejno do ruchu na drogę krajową - ul. Sądową, miejską - ul. Zamkową, wojewódzką - ul. Sienkiewicza i ponownie krajową - Sądową.

W dodatku na spotkaniu z wiceburmistrzem dowiedziałem się, że zatwierdzony jest już projekt tej małej obwodnicy z Sądowej na Sikorskiego, szlakiem wąskotorówki. Wtedy ustanie problem ruchu tranzytowego.

Tym bardziej nie rozumiem nowej organizacji ruchu przy naszym dworcu.

- Ale będzie bezpieczniej! Przekonują o tym zwolennicy projektu...

- (śmiech) Na przestrzeni trzydziestu lat nie słyszałem, żeby w tym miejscu był jakiś wypadek, kolizja drogowa czy choćby drobna stłuczka z udziałem autobusów. Wynika z tego, że jest bezpiecznie, ale ktoś chce jeszcze to poprawić. Idąc tym tokiem rozumowania, to przy projektowaniu ruchu na tym skrzyżowaniu trzeba się zatem jeszcze ubezpieczyć na wypadek trzęsienia ziemi czy powodzi.

- Mimo wszystko nie brakuje plusów. To znakomity sprawdzian dla pana mechaników. W czasie napraw bardziej eksploatowanych autobusów może opracują jakiś teleport - jak w Star Treku - przez podwójną ciągłą albo od razu do Torunia?!

- (śmiech) Pewnie! Szkoda tylko kierowców. Przejeżdżając tymi wąskimi, miejskimi uliczkami: św. Jakuba, Kościelną mają bardzo trudne zadanie. Przy kościele szkolnym mimo zakazu parkują w najlepsze samochody. Miejsca jest tam tyle, że i bez tych pojazdów autobus prawie wkleja się przednią ścianą w mur kościoła.

Pewnego dnia jeden kierowca prawie nerwy stracił, bo przez parkujące auta nie mógł skręcić w prawo.

Jednocześnie mówi się o poprawie bezpieczeństwa?

Nieuważny kierowca, jadący ul. Kościelną nawet przepisową pięćdziesiątką, moim zdaniem może nie zdążyć zareagować na zator spowodowany stojącym w poprzek drogi autobusem. Uważam, że to jest potencjalne zagrożenie.

A skoro jesteśmy przy bezpieczeństwie, to wspomnę, że chciałem od dyrektora Glonka dowiedzieć się czy w ten sam sposób potraktują pobliski Statoil. W końcu jest równość traktowania podmiotów, więc im też należy zlikwidować lewoskręt na wyjeździe. I po tankowaniu kierowcy niech wyjeżdżają na Cmentarną i tam zawracają na parkingu.

Jak się bawimy, to wszyscy!

Co gorsza pomysł likwidacji lewoskrętów nie jest nowy. Już kilka lat temu sugerowano takie rozwiązanie. I do Torunia mielibyśmy wówczas jeździć przez pętlę w pobliżu Dworca PKP... A z kierunku Zbiczna i Olsztyna przez Statoil zawracać. To nic że tam jest wąsko.

No, na takie pomysły to by mnie nie było stać.

Niedawno po upływie tylu lat po przyjściu do pracy okazało się, że jeździmy tylko w prawo. Z nami nikt nic nie konsultował.

- Już bardziej na poważnie. Sprawę da się załatwić?

- Jestem o tym przekonany. Mamy prawa nabyte do tych dwóch zjazdów.

Próbowałem problem rozwiązać w czasie rozmów z dyrektorem Glonkiem, bo na korespondencję, pisemne utarczki zawsze jest czas.

W związku z odmową przywrócenia dotychczasowego stanu sprawę skierowaliśmy na drogę formalno-prawną. W razie potrzeby sprawa oprze się nawet o ministerstwo transportu.

Bo decyzja o likwidacji lewoskrętów to dla nas wymierne straty finansowe. Wiąże się to również z wystąpieniem do marszałka (w przypadku kursów ponadpowiatowych to marszałek wyraża zgodę na realizowanie połączeń - red.) o nowe zezwolenia na kursy, bo obecne długości pokonywane przez nasze autobusy nie są zgodne ze stanem faktycznym, złożonym u marszałka.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska