Arkadiusz Szydłowski przywiózł żonę do szpitala w czwartek rano. - Miała mieć tego dnia wykonywane cesarskie cięcie - opowiada. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? - Dowiedzieliśmy się, że nie ma kompetentnej osoby, która wykonałaby usg - mówi. - Żona miała więc mieć wykonaną "cesarkę" w piątek.
Przeczytaj także: Tak się karmi pacjentów oddziału patologii ciąży na Bielanach w Toruniu
Badanie wykonane dwie godziny później ujawniło, że nie ma tętna u obydwu dzieci.
Ojciec zmarłych bliźniąt, Arkadiusz Szydłowski.
(fot. Wojciech Alabrudziński)
Jeszcze o północy znajdujące się w łonie matki bliźnięta żyły.- Badanie wykonane dwie godziny później ujawniło, że nie ma tętna u obydwu dzieci - opowiada zrozpaczony ojciec.
Co się stało, że będąca pod opieką włocławskiego szpitala kobieta w 8 miesiącu ciąży straciła dzieci?
Ordynator oddziału Waldemar Uszyński zapewnia: - Zrobiliśmy to, co konieczne, co mogliśmy zrobić.
Krzysztof Motyl, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa we włocławskim szpitalu też obiecuje, że wszystkie okoliczności tej tragedii będą wyjaśniane. - Sprawdzimy, czy postępowanie personelu medycznego było właściwe, zgodne z wiedzą medyczną i sztuką lekarską - zapewniał.
Dyr. szpitala we Włocławku: Wyjaśnimy wszystkie okoliczności zdarzenia:
Głos w tej sprawie zabrał także krajowy konsultant ds. ginekologii i położnictwa Stanisław Radowicki. W rozmowie z TVN24 mówił, że w sprawie są pewne nieścisłości. Zapewnił także, że komisja powołana przez ministerstwo zdrowia, dokładnie zbada sprawę i przyjrzy się procedurom i sposobowi postępowania medycznego. - Za wcześnie jednak, aby mówić o przyczynach śmierci bliźniąt - mówił dla TVN24.
Oświadczenie Fundacji WOŚP
Oświadczenie Fundacji WOŚP
Jesteśmy wstrząśnięci i zbulwersowani wiadomością o śmierci bliźniaczek we włocławskim szpitalu. Chwielibyśmy rodzicom zmarłych dzieci zaoferować wszelką pomoc prawną, stosowną do kroków jakie będą podejmowane, aby wyjaśnić te sprawę.
Informujemy że szpital we Włocławku został bardzo dobrze wyposażony przez Fundacje Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w sprzęt do ratowania życia noworodków taki jak: inkubatory, infant flow, stanowisko do resuscytacji, a w 2013 roku szpital otrzymał bardzo nowoczesny ultrasonograf.
Podejrzewamy, że po raz kolejny nie sprzęt, a ludzie są winni podobnej sytuacji, że niestety po raz kolejny odpowiedzialność za ten wypadek zostanie rozmyta i niewyjaśniona, co stało się pewnym standardem postępowania w państwie polskim. Liczmy także na wsparcie mieszkańców Włocławka i zaprzyjaźnionych z Fundacją firm.
Lidia i Jerzy Owsiak
Fundacja WOŚP
Wyjaśnieniem sprawy już zajęła się prokuratura. Zabezpieczona została dokumentacja medyczna, w szpitalu rozpoczęły się też pierwsze przesłuchania.
Do włocławskiego szpitala przyjechał także wicemarszałek województwa Edward Hartwich. Minister zdrowia w uzgodnieniu z marszałkiem i wojewodą polecił kontrole z zakresu ginekologii i położnictwa, neonatologii i diagnostyki obrazowej w lecznicy pod kątem sprawdzenia "stanu faktycznego z rejestrem działalności leczniczej". Kontrolę we włocławskim szpitalu zlecił też minister zdrowia, Bartosz Arłukowicz.
Przeczytaj także: 13. pawilon Szpitala Specjalistycznego we Włocławku wreszcie otwarty [zdjęcia, wideo]
W sprawie śmieci bliźniąt głos zabrali także Lidia i Jerzy Owsiak z Fundacji WOŚP. Zaoferowali ze swojej strony wszelką pomoc prawną, która będzie niezbędna, by wyjaśnić tę sprawę. "Jesteśmy wstrząśnięci i zbulwersowani wiadomością o śmierci bliźniaczek we włocławskim szpitalu. (..)Podejrzewamy, że po raz kolejny nie sprzęt, a ludzie są winni podobnej sytuacji, że niestety po raz kolejny odpowiedzialność za ten wypadek zostanie rozmyta i niewyjaśniona, co stało się pewnym standardem postępowania w państwie polskim. Liczmy także na wsparcie mieszkańców Włocławka i zaprzyjaźnionych z Fundacją firm." - napisali w oświadczeniu Lidia i Jerzy Owsiak z Fundacji WOŚP.
Czytaj e-wydanie »