- Pacjent trafił do nas ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego z objawami silnego wychłodzenia, z nieoznaczalnie niskim ciśnieniem tętniczym krwi - tłumaczy w komunikacie szpitala Radomir Skowronek, kardiochirurg Regionalnego Szpitala Specjalistycznego w Grudziądzu.
- Po zmierzeniu temperatura głęboka ciała wynosiła 26 stopni Celsjusza, a powierzchowna 23.7 st. C. - dodaje.
Pacjent został poddany ogrzewaniu i wspomaganiu układu krążenia.
- Zabieg polega na tym, że do układu tętniczego i żylnego chorego podłącza się dreny, przez które podczas procedury spływa krew z układu żylnego, następnie w aparacie ta krew jest natleniana i ogrzewana. Drenem podłączonym do tętnicy chorego wraca już ciepła i natleniona krew ogrzewająca ciało chorego - czytamy w cytowanej wypowiedzi kardiochirurga.
Jakie są szanse, zdaniem Radomira Skowronka na uratowanie pacjenta w stanie hipotermii? - Trudno procentowo jednoznacznie oszacować te szanse. Jest to spowodowane różnym stanem chorych, ich wiekiem, czasem, podczas którego doszło do wychłodzenia oraz wyjściową wydolnością narządów - tłumaczy. - W naszym ośrodku tylko w styczniu i lutym łącznie ogrzewano trzech chorych - dodaje.
Jeden z przypadków uratowania życia pacjenta w stanie hipotermii przez grudziądzkich lekarzy chcieliśmy opisać w „Pomorskiej”. Niestety, do tej pory nie otrzymaliśmy od placówki odpowiedzi na pytania zadane w tej sprawie 18 lutego.
Flash Info odcinek 4 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.