https://pomorska.pl
reklama

Lekarze walczą o podwyżki

Magdalena Janowska
fot. Lech Kamiński
- Jeśli nasze postulaty nie zostaną spełnione, przystąpimy do strajku ciągłego - zapowiadają lekarze z Wojewódzkiego Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego, którzy wczoraj na godzinę odeszli od łóżek pacjentów.

Spór zbiorowy pracowników placówki z dyrekcją trwa z przerwami od dwóch lat. Postulat, pod którym podpisują się wszyscy związkowcy, jest tylko jeden - 30-procentowe podwyżki płac. Elżbieta Strawi-ńska, dyrektor szpitala, proponuje zaledwie 10-procentowy wzrost płac, czyli ok. 300 zł brutto miesięcznie dla każdego z lekarzy.

Strajk to ostateczność
- Dyrektor szpitala nie traktuje nas jak partnerów, świadomie wprowadza nas w błąd, a każdą najdrobniejszą zmianę organizacyjną traktuje jako pretekst do odroczenia podwyżek - mówi Dorota Kasztelowicz, przewodnicząca Związku Zawodowego Lekarzy w Wojewódzkim Szpitalu Obserwacyjno-Zakaźnym w Toruniu.

- Strajk to ostateczność. Nie sądziliśmy, że do tego dojdzie. Skoro jednak negocjacje i mediacje nie przyniosły skutku, nie mieliśmy wyjścia. Satysfakcjonują nas jedynie 30-procentowe podwyżki wynagrodzenia, czyli wzrost płac przynajmniej 1 tys. zł.

Strajk ostrzegawczy trwał wczoraj przez godzinę. O 9.00 ośmiu spośród jedenastu należących do związku medyków odeszło od łóżek. Troje z przyczyn osobistych w ogóle nie pojawiło się w pracy, jednak protest popierają wszyscy. W ramach strajku lekarze przez godzinę powstrzymywali się od wykonywania czynności zawodowych oraz pikietowali przed budynkiem szpitala. Jak zapewniła Dorota Kasztelowicz, pacjenci nie zostali bez opieki - czuwali nad nimi ordynatorzy oddziałów.

Kadra się starzeje
Polityki finansowej dyrekcji szpitala nie rozumie także Ewa Lisińska-Siwińska, lekarz z 19-letnim stażem. - W tym roku Narodowy Fundusz Zdrowia zwiększył kontrakt z naszą placówką o 15 proc. - mówi. - A to oznacza, że pacjentów jest coraz więcej, przybywa nam również pracy.

Tylko wynagrodzenia nie wzrastają i są najniższe w całym Toruniu. W związku z tym trudno przyciągnąć do szpitala nowych pracowników. Co za tym idzie, kadra się starzeje. Większość z nas pracuje po 15-20 lat. Wkrótce szpital może mieć poważne kłopoty kadrowe.

Z informacji, jakich dyrektor Elżbieta Strawińska udzieliła Radiu GRA wynika, że rozmowy ze związkowcami wciąż trwają. - W poniedziałek spotkamy się na kolejnym etapie negocjacji - zapowiada. - Mam nadzieję, że dojdzie do kompromisu, przy czym nie jestem w stanie zapewnić pracownikom zatrudnionym na umowę o pracę podwyżki większej niż 10-proc.

Jeśli żądania protestujących lekarzy nie zostaną spełnione, 18 marca odbędzie się strajk całodobowy. Jeśli i on nie przyniesie spełnienia postulatów płacowych, 23 marca rozpocznie się strajk ciągły.

Rozmowy trwają
Zdaniem dyrektor Elżbiety Strawińskiej szpital jest przygotowany na taką formę protestu. Dziesięciu lekarz zatrudnionych na umowy cywilno-prawne nie uczestniczy w strajku i to on będą czuwać nad pacjentami. Czy związkowcy doczekają się spełnienia żądań? - Będziemy rozmawiać codziennie - zapewnia Elżbieta Strawińska.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
bartek
a we Wloclawku też? Myślę,że nie wszyscy zasłużyli,ale co niektórzy to powinni dostać dużo,nawet więcej

Wybrane dla Ciebie

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska