- Nie, nie, żadna eksmisja - śmieje się 22-letnia lekkoatletka bydgoskiego Zawiszy. - Dopiero co je urządziłam. Wyjeżdżam na zgrupowanie do RPA, aby jak najlepiej przygotować się do kolejnego sezonu.
Sukces doceniony
Podopieczna Jacka Lewandowskiego 2-pokojowe lokum w Fordonie otrzymała od władz miasta za wybitne wyniki sportowe. A w ostatnich latach ich nie brakowało. Ma na swym koncie 9 medali (złoty, 3 srebrne i 5 brązowych) mistrzostw Europy juniorów, młodzieżowców i seniorów, Uniwersjady oraz wojskowych mistrzostw świata.
- Najbardziej cieszy ten ostatni, brązowy w sztafecie 4x100 m, z tegorocznych mistrzostw Europy seniorów w Barcelonie. Nikt się go nie spodziewał. Co najwyżej zakładano miejsce w czołowej szóstce. A tu nie dość, że podium, to jeszcze okraszone rekordem Polski, który został z tabel wymazany po 25 latach. Wcześniej była jeszcze wielka niepewność, po słabiutkim występie indywidualnym na 100 m, czy znajdę się w składzie sztafety. Trener kadry, a zarazem mój klubowy, obserwując mnie po tym falstarcie na treningach uznał, że podołam. Zaufał mi i nie zawiodłam - mówi z dumą Marika.
Nowe wyzwania
Teraz przed starszym szeregowym Wojskowej Grupy Sportowej kolejne wyzwania. - W 2011 roku prestiżowych imprez nie brakuje. W marcu halowe mistrzostwa Europy w Paryżu, zaś w sezonie letnim - na otwartym stadionie - Światowe Igrzyska Wojskowe w brazylijskim Rio de Janeiro i mistrzostwa świata w koreańskim Daegu - wylicza sprinterka Zawiszy.
Nie wiadomo jednak, czy Popowicz do Paryża pojedzie. - Szkoda, że z halowych mistrzostw wycofano biegi na 200 m. Miałybyśmy szansę na medal w sztafecie 4x200 m, a tak pozostaje bieg indywidualny na 60 m, gdzie minimum, niestety, jest bardzo wyśrubowane 7,30 sekundy (rekord życiowy Mariki - 7,31 przyp. red.).
Zawodniczka zapewnia, że powalczy o wymagany wskaźnik. - Miałam jeszcze chwilę oddechu w rodzinnym domu pod Trzemesznem w święta, a Sylwester w gronie znajomych powitałam lampką szampana we własnym M, a teraz już czeka mnie ciężka praca. Na dzień dobry w Republice Południowej Afryki. Uciekam od zimy. Sprinterzy lubią ciepło.