Ilu "lewych" taksówkarzy jeździ po Toruniu? Nikt jeszcze tego nie policzył, ale skala zjawiska nie jest mała. - Załóżmy, że w mieście jest około tysiąca taksówkarzy - szacuje pan Grzegorz Skop z MPT Copernicus Taxi. - Myślę, że nawet 200-300 z nich może być oszustami.
Oszustwa na plombę i na postojowe
A sposobów na oszustwa jest wiele. Można np. nie mieć plomby na taksometrze - wtedy nieostrożny pasażer może zapłacić za kurs nawet dwa razy więcej niż w legalnej taksówce. Takiego kierowcę bez plomby zatrzymali na początku października strażnicy miejscy. Oszust nie miał licencji na wykonywanie zawodu i przez ostatnie 4 lata nie zrobił przeglądu technicznego swojego auta.
Przeczytaj również: Dzięki zbiórce pieniędzy udało się uratować legendarną taksówkę
Zdarzają się również oszustwa przy naliczaniu opłaty postojowej. Pasażerowie coraz częściej zwracają uwagę na cenę za kilometr jazdy. Na "postojowe" patrzą rzadko.
Kontroli będzie jeszcze więcej
Kolejnych dwóch "dzikich" taksówkarzy strażnicy zatrzymali w ostatni weekend. Sytuacja niemal identyczna: znów brak licencji, brak zezwolenia na działalność gospodarczą, niezalegalizowany taksometr, samochód bez przeglądu. Nieuczciwi taksówkarze staną przed sądem.
Czytaj też: W Toruniu skradziono taksówkę. Sprawcy? To recydywiści
Municypalni przyznają: zatrzymani oszuści to efekt zwyczajnych kontroli. Ale zapowiadają, że będzie ich więcej. - Liczymy też na pomoc samych taksówkarzy - mówi Jarosław Paralusz, rzecznik prasowy toruńskiej straży miejskiej. - Nikt tak jak oni nie rozpozna oszustów, nikt tak dobrze nie wie, gdzie się zatrzymują. W takiej sytuacji wystarczy telefon do straży.
Gdzie trzeba uważać? Wiadomo - na dworcu, tam nieuczciwi taksówkarze lubią czekać na klientów. Stoją też na Starówce - w pobliżu obu rynków i teatru.
Czytaj e-wydanie »