W większości gmin naszego powiatu powołane przez wojewodę komisje ds. szacowania strat na polach już rozpoczęły albo niebawem rozpoczną prace. Jak najszybsze oszacowanie szkód spowodowanych wymarznięciem jest szczególnie ważne dla tych gospodarzy, którzy chcą ponownie zaorać uprawy, by zasiać na polach zboża jare. - Teraz jednak wstrzymuje nas oczekiwanie na ubezpieczyciela - denerwuje się Henryk Biernacki, rolnik z gminy Chodecz, radny.
Rolnik wyjaśnia, że aby gospodarz mógł ubiegać się o odszkodowanie ze straty z tytułu wymarznięcia, jego pole musi zobaczyć likwidator szkód. - Niestety, mimo że zgłaszałem do PZU sprawę już kilka tygodni temu, nikt się u mnie do tej pory nie pojawił. Jak długo jeszcze mam czekać! Przecież jeśli wkrótce nie zacznę prac, to w ogóle nie zbiorę żadnych plonów - mówi H. Biernacki.
Podobnych głosów dociera do naszej redakcji coraz więcej. Rolnicy denerwują się, bo bez wizyty ubezpieczyciela nie mają szans na odszkodowanie. Z drugiej strony, chcąc zebrać jakikolwiek plon muszą niebawem rozpoczynać prace polowe. Problem mają zwłaszcza ci gospodarze, którzy dość duży areał uprawiają sami. - Wiadomo przecież, że w tydzień nie da się wszystkiego zrobić, a tu ważny jest termin siewu, z tym nie da się czekać! - mówią rolnicy.
O wyjaśnienia powodu tak długiego oczekiwania na wizytę likwidatora szkód poprosiliśmy biuro prasowe PZU. Agnieszka Rosa wyjaśnia, że z naszego terenu zostało zgłoszonych bardzo dużo szkód . - Rolnicy chcąc przyspieszyć likwidację szkód spowodowanych skutkami złego przezimowania zgłaszali je jeszcze wtedy, gdy nie ruszyła na polach wegetacja roślin. Pierwsze zgłoszenia z tego terenu zarejestrowaliśmy już w lutym, gdy na polach leżał jeszcze śnieg - mówi rzeczniczka.
W PZU wyjaśniają, że szkody ze skutków złego zimowania mogą być likwidowane gdy można odróżnić rośliny które dobrze przezimowały od tych, które zostały uszkodzone przez mrozy, wiatry lub gdy wygniły. - Zrozumiałe jest więc, że w stosunku do części rolników termin 14 dni od dnia zgłoszenia szkody do dnia lustracji plantacji mógł być przekroczony - tłumaczy A. Rosa.
PZU nie zarejestrowało skarg na opóźnienia w likwidacji szkód uprawowych, co ich zdaniem świadczy o tym, że skala problemu jest nieduża.
Obecnie na terenie województw wielkopolskiego i kujawsko - pomorskiego pracuje ponad 120 likwidatorów szkód w uprawach.
Likiwidator potrzebny od zaraz
Joanna Lewandowska
Rolnicy są zniecierpliwieni długim oczekiwaniem na likwidatorów szkód, którzy mają ocenić straty na ich polach.