Przypadkowy przechodzień zawiadomił policjantów, że w graniczącym z lipnowską komendą parku miejskim ktoś wzywa pomocy... Dyżurny natychmiast skierował patrol w to miejsce. Penetrowano teren parku. Jeden z policjantów zauważył dwoje młodych ludzi siedzących na ławce. Dziewczyna była zapłakana. Okazało się, że to para przeżywająca miłosne rozterki, o których on chciał rozmawiać, a ona nie i dlatego doszło do nieporozumienia.
Wyjaśnienia kontynuowano już na spokojnie w "niebieskim pokoju" lipnowskiej komendy. Tam negocjacje w sercowych sprawach prowadziła policjantka prewencji kryminalnej. Wyszło na jaw, że obojgu młodym ludziom zależy na sobie, ale brakuje w ich związku porozumienia, tolerancji i kompromisu. Oboje zadowoleni i uśmiechnięci opuścili komendę.
Chłopak powiedział policjantce, że jeżeli teraz ułoży się w ich związku, to on osobiście ją o tym poinformuje i gorąco podziękuje.