Obowiązuja od wczoraj
nowe urzędowe ceny i limity na leki refundowane. Minister
zdrowia Mariusz Łapiński obiecał, że chorzy zapłacą za leki
średnio o 20 proc. mniej. Pacjenci w to nie uwierzyli, w
ostatnich tygodniach apteki przeżywały oblężenie. Recepty na
zapas wykupywali: chorzy przewlekle, astmatycy, alergicy,
cukrzycy, chorzy na reumatyzm i serce.
Pacjenci pod
kreską Wczoraj w aptekach
klientów było jak na lekarstwo. - Pacjenci głównie
przychodzą po środki przeciwbólowe i leki, za które płacą pełną cenę.
Specyfiki z list refundowanych wykupili w obawie przed
podwyżką. Dlatego nadal nie mamy w sprzedaży pasków do mierzenia
poziomu cukru we krwi - _powiedziała nam Anna Pujanek, kierownik apteki "Bielawy" w Bydgoszczy.
Obawy pacjentów w wielu
przypadkach potwierdziły się. Na przykład chorzy na astmę,
kupują Serevent -dysk, zapłacą 30 zł, a nie jak do tej pory 2,50 zł
z refundacją. Megace - lek onkologiczny, dotąd refundowało państwo i chory płacił jedynie ryczałt. Teraz na jedno opakowanie wyda 90
zł. Podrożał również Fugerel - chory dostawał go za darmo, teraz
zapłaci.... 233,68 zł (!). - Cena urzędowa tego leku wynosi
331,86 zł. Limit płacony z budżetu został obniżony do 98 zł.
Stąd ta szokująca cena - tłumaczą aptekarze.
Pacjenci nad
kresk Ceny większości leków
zmieniły się nieznacznie: chorzy zaoszczędzą lub stracą od kilku do
kilkunastu groszy. Jest grupa farmaceutyków, które znacznie
potaniały. - Oceniam, że chorzy będą płacić mniej, mimo że
niektóre leki mają pełnodpłatność. Już mamy w sprzedaży specyfiki
po obniżonych cenach. Przykładem Hytrin, lek na choroby układu
moczowego - kosztował 37,97 zł, teraz 30 zł - mówi
Eugenia Łętowska, szefowa bydgoskiej apteki "Pod Złotym
Orłem". Potaniały także: Tunopt (krople do oczu) - o 8 zł,
Priwil (lek nasercowy) - 0,44 zł.
**_Wczoraj lekarstwa po nowych
cenach kupowali nieliczni. O tym komu rewolucja cenowa wyszła na
zdrowie dowiemy się, gdy wyczerpą isię zapasy domowych apteczek. **
