Łódź XXI wieku: mieszkańcy prawie 9 tys. miejskich lokali żyją bez ubikacji. "Toaletę mam u sąsiadki, a pranie robię w pracy..."
Ulica Grabowa znajduje się blisko ul. Piotrkowskiej. Pobliską ul. Milionową przechodzą turyści, którzy chcą odwiedzić Centralne Muzeum Włókiennictwa, zwiedzić Skansen Łódzkiej Architektury Drewnianej. Tuż obok na ul. Grabową raczej nie zaglądają. I dobrze, stoją tu kamienice pamiętające czasy przedwojenne, a nawet te z początku XX wieku. W jednej z nich mieszka pani Danuta. Na podwórku stoi rząd rozpadających się komórek, rozrzucone śmieci, kawałki starych wersalek... Na klatce schodowej straszą obdarte, zamalowane jakimiś napisami ściany i nierówne schody.
- I tak jest już lepiej - mówi pan Adam, sąsiad z kamienicy przy ul. Grabowej. - Niedawno w oknach na klatce schodowej wisiały jakieś szmaty. Znalazł się właściciel tej kamienicy. Zaczął robić remont, wstawiono okna na klatkach, ale coś słabo idzie. Tyle, że chce się pozbyć lokatorów. Podwyższył bardzo czynsz. Za metr kwadratowy każe płacić 12,5 złotego.
Pani Danuta nie płaci dużo, bo niewiele ponad 200 złotych miesięcznie, ale jej mieszkanie, a w zasadzie pokój, ma tylko 16 metrów kwadratowych powierzchni.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE