Jako pierwszy w czwartek zameldował się w półfinale Maks Kaśnikowski, prowadzony przez trenera Mario Trnovsky'ego. Najwyżej rozstawiony w drabince zawodnik, wygrał pewnie z Litwinem Viliusem Gaubasem (nr 5.) 6:4, 6:4. Był to jego trzeci zwycięski mecz w Bytomiu bez straty seta.
W półfinale piątkowym rywalem Maksa będzie Hiszpan Alejandro Manzaner Pertus (nr 4.).
Turniejowa "dwójka, czyli Orlikowski tylko w pierwszym secie miał pewne problemy, ale ostatecznie pokonał Czecha Jakuba Nicoda 1:6, 6:3, 6:3.
W piątek przeciwnikiem Orlikowskiego będzie Chorwat Dino Prizmic, który w ćwierćfinale okazał się lepszy od trzeciego z Polaków - Jonasza Dziopaka 6:4, 6:3.
- LOTOS OPEN Polska wkroczył już w decydującą fazę i bardzo cieszy nas, że wciąż możemy kibicować Polakom. Wiadomo, ze Maks czy Aleksander są najwyżej rozstawieni, ale numery w rankingu nie grają na korcie. Wystarczy spojrzeć na drabinkę dziewcząt, gdzie rozstawione zawodniczki się szybko wykruszyły, a w półfinałach mamy tylko jedną. Cieszy forma naszych chłopaków, bo Kaśnikowski i Orlikowski od niedzieli będą grać przecież w juniorskim Roland Garros, więc w Bytomiu mają okazję ograć się przed ważnym startem w Wielkim Szlemie. Kto wie, może któryś z nich sprawi nam w Paryżu jakiś miły prezent na 100-lecie Polskiego Związku Tenisowego - powiedział dyrektor Górnika i wiceprezes PZT ds. Sportowych Dariusz Łukaszewski.
Natomiast w półfinałach rywalizacji juniorek w singlu dojdzie do rosyjskiego pojedynku Kseni Zajcewej z rozstawioną z numerem cztery Poliną Jatcenko oraz meczu Kanadyjki Victorii Mboko z Czeszką Dominiką Salkovą.
W piątek poznamy też najlepsze deble w tegorocznym LOTOS OPEN Polska, a finały singla chłopców i dziewcząt zostaną rozegrane w sobotę przed
południem.
Korty Górnika już w lipcu będą gościć 95. Narodowe Mistrzostwa Polski, w których na uczestników będzie czekać rekordowa pula nagród przekraczająca sumę 700 tysięcy złotych. Złoci medaliści w grze pojedynczej wyjadą z Bytomia Mercedesami Klasy A ufundowanymi przez gdańską firmę BMG Goworowski.
