- Moje gospodarstwo znajduje się między Kucerzem i torami kolejowymi - opowiada Czytelnik. - Kiedyś miałem dojazd z dwóch stron, ale sąsiad zaorał drogę, znajdującą się za moimi zabudowaniami. Pozostała mi tylko jedna, z przodu. Ale jej stan jest fatalny. Dziury i wyboje uniemożliwiają dojazd samochodem osobowym. Mieszkam z osiemdziesięcioletnią, chorą matką, aż boję się myśleć co będzie, gdy konieczne stanie się wezwanie pogotowia...
Czytelnik wiele razy interweniował w Urzędzie Gminy w Lubaniu. Bez skutku. - W ubiegłym roku nasypano na drogę żużlu, było dużo lepiej. Ale po deszczowej wiośnie znów jest tak, jak dawniej.
Sprawę zna dobrze Sławomir Piernikowski, wójt gminy Lubanie. - Grunty pod drogą mają właściciela. Przed rokiem otrzymaliśmy jego zgodę na wysypanie dojazdu żużlem. Musimy ponownie wystąpić z wnioskiem o zaakceptowanie planowanych przez nas prac - mówi wójt. Obiecuje, że zajmie się sprawą, o ile warunki atmosferyczne na to pozwolą.
Lubanie. Spór o miedzę " z prawem przejazdu po wieczne czasy"
(bas)

Sławomir Piernikowski, wójt gminy Lubanie, obiecuje zająć się sprawą
Pan Zbigniew dokumentów zgromadził mnóstwo. Są wśród nich akty notarialne z 1938 roku, gdzie pomiędzy poprzednimi właścicielami gruntów zawarte zostało porozumienie o udostępnieniu drogi służebnej "z prawem przejazdu po wieczne czasy przez resztę gruntów".