Łukasz Gajdzis ma 32 lata, jest aktorem, reżyserem, przez kilka lat był zastępcą dyrektora Teatru Fredry w Gnieźnie. Ma też związki z naszym teatrem. Za czasów Pawła Łysaka wyreżyserował tu „Pchłę Szachrajkę” i „Klub kawalerów”.
O tym, że komisja konkursowa to właśnie jego wskazała jako przyszłego dyrektora Teatru Polskiego w Bydgoszczy dowiedzieliśmy się w piątek, późnym popołudniem, po zakończeniu przesłuchań wszystkich siedmiu kandydatów.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
- Obrady były długie i można powiedzieć, że burzliwe - komentowała na gorąco Iwona Waszkiewicz, wiceprezydent Bydgoszczy, przewodnicząca komisji konkursowej. - Ostatecznie pan Gajdzis otrzymał pięć głosów, a pan Paweł Wodziński, obecny dyrektor teatru, trzy.
Wiemy, że Gajdzis ma w planach rozszerzenie oferty repertuarowej i chce przyciągnąć do teatru większą liczbę widzów. O tym, czy zajmie we wrześniu fotel po Pawle Wodzińskim zadecyduje prezydent Rafał Bruski. Zapewne będzie musiał jednak wziąć pod uwagę to, co dzieje się od momentu ogłoszenia wyników konkursu.
Zespół artystyczny TP, który od początku krytykował decyzję ratusza o rozpisaniu konkursu, zareagował od razu. Aktorzy mówią wprost - nie popierają kandydatury Gajdzisa, murem stoją za Wodzińskim. Do ratusza trafił już wniosek zespołu o udostępnienie wszelkiej dokumentacji związanej z konkursem - w tym protokołów oraz programów poszczególnych kandydatów. Trwają także konsultacje z prawnikami. Dlaczego?
Z naszych informacji wynika, że słowo „burzliwe” nie oddaje do końca atmosfery towarzyszącej obradom komisji. Te miały być chaotyczne i nie do końca jasne. Artur Szczęsny, zasiadający w komisji konkursowej przedstawiciel OZZ Inicjatywa Pracownicza przy Teatrze Polskim, nie podpisał końcowego protokołu z posiedzenia. Tłumaczy nam, dlaczego. - Protokół jest bardzo ubogi, nie zawiera pytań do kandydatów i ich odpowiedzi - mówi. - Istnieją również podstawy do tego, aby zamieszanie wokół głosowania nad uchwałą o wyniku przeanalizować prawnie.
Z całej Polski płyną do Bydgoszczy słowa otuchy dla obecnego szefostwa TP. Teatrolog dr Joanna Puzyna-Chojka nie kryje oburzenia: „To, co stało się w Bydgoszczy, jest po prostu skandaliczne. To kres idei teatru jako zespołu. Dlaczego kolejny dyrektor chce przejąć teatr wbrew aktorom? Panie Łukaszu [chodzi o Łukasza Gajdzisa - przyp. red.], po co to Panu? Naprawdę chce Pan powtórzyć casus Cezarego Morawskiego?”.
Nie brakuje jednak także krytyki obecnego szefostwa bydgoskiej sceny. Jeszcze przed ogłoszeniem wyników konkursu internet obiegła petycja podpisana przez prawie 80 osób z różnych środowisk w Bydgoszczy, które zarzucają Wodzińskiemu między innymi, że "teatr ze sceny prowadzącej ożywczy dialog z widownią zmienił w silnie zideologizowane, hermetyczne laboratorium".
Więcej w poniedziałkowej "Pomorskiej".
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju.
W programie między innymi o: skandalu podczas MP w Grudziądzu, szalonym rzucie w przerwie meczu we Włocławku i wypadku z udziałem czołgu w Bydgoszczy.