Wiadomość o tym, że zawodnik AKM Człuchów nie żyje, pojawiła się już wczoraj. Opublikowały ją w zasadzie wszystkie, ogólnopolskie media. Później, po wpisie Edyty Lonki, prostowano ją jednak. Teraz jednak, również żona sportowca napisała o jego śmierci.
Łukasz Lonka to aktualny mistrz Polski w klasie MX Open oraz wicemistrz w MX 2. Zanim trafił do człuchowskiego klubu, reprezentował barwy klubu z Głogowa. Jeszcze wcześniej, zawodnik pochodzący z Wrześni, jeździł w klubie w Nekli.
W sobotę Łukasz startował w zawodach w Gdańsku, które zdecydowanie wygrał. Dzień później już ścigał się na torze w Nowodworze w woj. lubelskim.
- Prowadził. Po kilku okrążeniach wyprzedził go Tomek Wysocki - mówił w niedzielę Zbigniew Zakrzewski, prezes AMK Człuchów. - W pewnym momencie Łukasz miał poważny wypadek. Był reanimowany, przewieziono go do szpitala. Na szczęście przywrócono jego funkcje życiowe. Czekamy. Wiem, że Łukasz to naprawdę twardy facet i wierzę w to, że nic poważnego mu się nie stanie.
Niestety. Stało się inaczej. I chociaż po wczorajszym „dementi” słychać było głosy, że może „Łukasz dostał drugie życie”, ta nadzieja jednak zgasła.
Zbigniew Zakrzewski jest poruszony odejściem Łukasza. Nie wie, jak mają wyglądać kolejne starty w sytuacji, gdy nie będzie właśnie jego.
- Łukasz to wspaniały chłopak, zdobył sympatię wszystkich, którzy interesują się motocrossem – mówi prezes AMK Człuchów. Zawsze uśmiechnięty, pozytywnie nastawiony - czy to do zawodników, czy też do kibiców. Zawsze podał rękę, uśmiechnął się. Taki był... Tak naprawdę nie wiem, co powiedzieć. Mogę złożyć jedynie wyrazy najgłębszego współczucia bliskim.
Mistrzostwa Polski w Motocrossie w Człuchowie
