Poświęca im wolny czas, pracując społecznie na rzecz brodnickiego schroniska.
Z powodu licznych zajęć, dzień Łukasza jest wypełniony do ostatniej chwili.
- Rano muszę wyprowadzić psy na spacer, później odwożę je do mamy. Kiedy jestem w pracy, ktoś musi się nimi zająć. Potem jeżdżę do schroniska w Brodnicy. Po powrocie odbieram swoich ulubieńców i po wieczornym__spacerze jestem już wolny - opowiada ze śmiechem.
Na co dzień jest zatrudniony w jednej z rypińskich firm. Ze schroniskiem w Brodnicy ma kontakt od kilku lat. Zajmuje się karmieniem psów, sprzątaniem boksów itp. Jak sam mówi, to nie jest ciężki obowiązek, tylko relaks:
- To co robię, nie jest jakimś szczególnym wyczynem. Nikt z nas nie powinien być obojętnym wobec zwierząt. Ja poświęcam im każdą wolną chwilę.Kiedy jestem w domu, mam obowiązki względem dwóch psów. One też wymagają uwagi. To ważne, by nie traktować zwierzęcia przedmiotowo, a wielu ludzi chodzi na spacer z psem, bo musi. Czworonogi mają bardzo dobry instynkt i doskonale wyczuwają zachowaniaczłowieka - mówi.
Stosunek do zwierząt zawdzięcza swojej rodzinie. W domu nauczył się, że psa należy traktować jak członka rodziny. Ale jego przygoda ze zwierzętami rozpoczęła się w 1998 roku od muzyki, a dokładniej od hardcore'owych brzmień.
- _Po muzycznym przekazie zacząłem głębiej interesować się zwierzętami i ich losem. Pamiętam też, jak znajomy pożyczył mi gazetę, w której był artykuł o wegetarianizmie. Od tamtej pory, czyli od siedmiu lat, jestem wegetarianinem, a od dwóch weganinem - _opowiada.
Weganizm jest najbardziej restrykcyjną formą wegetarianizmu. Wyklucza z diety wszystkie produkty pochodzenia zwierzęcego. Nie tylko mleko, ryby czy jajka. Prozwierzęca filozofia życia nie zezwala też np. na noszenie skór i używanie kosmetyków testowanych na zwierzętach.
Jadłospis Łukasza tworzą produkty pochodzenia roślinnego, owoce, warzywa.
- Głównym składnikiem mojej diety są rośliny strączkowe, bo mają dużą zawartość białka np. soja, groch, fasola oraz ciemne pieczywo - opowiada.
W Rypinie jest wielu wegetarian i kilku wegan, ale nie obnoszą się z tym. W małym mieście nawet taka forma odmienności jest źle postrzegana. Są to ludzie, którzy się udzielają na rzecz zwierząt. W ubiegłym roku, przed świętami, zorganizowali akcję dla schroniska w Brodnicy pod hasłem "Psu na budę".
Poza zwierzętami Łukasz interesuje się piercingiem i ozdabianiem ciała za pomocą tatuaży. Swoje "ulepsza" od kiedy skończył 17 lat.
- Sam nie mam takich zdolności, dlatego tatuaże robię najczęściej w specjalistycznych studiach u sprawdzonych znajomych - mówi.
Kolejną pasją Łukasza jest fotografia przyrodnicza. Z powodu braku czasu, to bardzo sporadyczne hobby. Na zrobienie dobrych zdjęć trzeba poświęcić nawet kilka godzin. Poza tym jest fanem hardcore'owych dźwięków.
- To nie jest muzyka dla masowej publiczności, jej przekaz dla wielu jest niezrozumiały. Ci, którzy jej słuchają i spotykają się na koncertach są jak rodzina - opowiada.
Największym marzeniem Łukasza jest zamieszkanie na wsi oraz założenie własnego schroniska dla psów.
- Lubię ciszę i spokój, obcowanie z przyrodą. W mieście jest za dużo hałasu, to mnie bardzo męczy. Gdybym mógł zamieszkać na wsi i zająć się pracą tylko ze zwierzętami, byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.