Łukasz Skorupski przyćmił Juventus z Wojciechem Szczęsnym w bramce. "Dowód polskiej szkoły bramkarzy"

Dziennikarze "La Gazzetta dello Sport" i "Corriere dello Sport" nie mają wątpliwości, że gdyby nie 29-letni bramkarz, Bologna z Juventusem przegrała by więcej niż 0:2. Łukasz Skorupski został wybrany najlepszym piłkarzem nie tylko swojej drużyny, lecz także całego spotkania. W dziesięciostopniowej skali pierwszy dziennik dał mu "ósemkę", a drugi - 7,5.

Wysokim notom nie ma co się dziwić. Gospodarze z Cristiano Ronaldo na czele oddali ponad 20 strzałów, z czego 11 w bramkę. Dwóch z nich - Arthura i Westona McKennie - były bramkarz Górnika Zabrze nie obronił.

W podsumowaniu oceny Skorupskiego w "Corriere della Sport" czytamy, że występ jest potwierdzeniem dobrej opinii o polskich bramkarz. Na komentarz miał też wpływ Wojciech Szczęsny. Bramkarz Juventusu w obu tytułach otrzymał "siódemki". Wprawdzie nie miał wiele pracy, ale w trzech przypadkach swoje zrobił. W tym obronił groźny strzał swojego kolegi z zespołu, Juana Cuadrado (z czego żartował po meczu w mediach społecznościowych).

Wygląda więc na to, że Paulo Sousa szybko poczuł ból głowy, towarzyszący poprzednim selekcjonerom reprezentacji Polski. Portugalczyk, który zastąpił na stanowisku Jerzego Brzęczka będzie musiał wybrać numer jeden. A przecież głównym rywalem Szczęsnego o miejsce w bramce jest Łukasz Fabiański.

Po 19 kolejkach Serie A Juventus jest czwarty, ale ma rozegrany jeden mecz mniej. Do pierwszego w tabeli AC Milan traci siedem punktów. Bologna zajmuje 13. miejsce. Nad strefą spadkową ma sześć punktów przewagi, do dającej grę w eliminacjach Ligi Europy brakuje jej 14 punktów.