Łukaszenka odbierze obywatelstwo „ekstremistom” i emigrantom, a także wprowadzi ewidencję posiadaczy Karty Polaka

Szef białoruskiego MSW Iwan Kubrakou, referujący na naradzie z Łukaszenką proponowane zmiany do ustawodawstwa o obywatelstwie Republiki Białorusi oznajmił, iż zakładają one możliwość pozbawiania obywatelstwa oponentów reżimu, skazanych prawomocnym wyrokiem sądowym za „działalność ekstremistyczną”.

Proponowane poprawki mają pozwolić na pozbawianie białoruskiego obywatelstwa nawet Białorusinów urodzonych na Białorusi. Rok temu władze uchwaliły możliwość odbierania obywatelstwa naturalizowanym Białorusinom.

Referowany przez Kubrakowa projekt ustawy zakłada także obowiązkowe zgłaszanie do wydziałów MSW przez białoruskich obywateli posiadania dokumentu obcego państwa. Z treści wygłoszonego przez ministra referatu wynika, że chodzi nie tylko o paszport innego kraju, czy kartę stałego pobytu, lecz także o Kartę Polaka. Właśnie ją minister Kubrakou przytoczył jako przykład dokumentu, którego posiadanie będzie podlegać obowiązkowemu „zawiadomieniu o nim odpowiednich organów”.

Otrzymana w ten sposób przez MSW informacja o posiadaniu drugiego obywatelstwa, karty pobytu w innym kraju oraz Karty Polaka będzie, jak zapewnił białoruski minister, „uwzględniana na przykład przy przyjęciu na służbę państwową” oraz przy załatwieniu „innych kwestii, związanych z piastowaniem określonych stanowisk”.

Po wysłuchaniu propozycji swojego ministra głos zabrał białoruski prezydent. Aleksander Łukaszenka zażądał od Kubrakowa, żeby ten, dopracowując projekt ustawy, „jeszcze raz przyjrzał się tym, którzy po opuszczeniu kraju działają na szkodę państwa i narodu, popełniając przestępstwa”.

- Takie osoby są znane nam wszystkim. Czy ci ludzie są godni pozostać obywatelami Białorusi, skoro uciekli z ojczystego kraju i faktycznie zerwali z nim więzi? - pytał dyktator, usprawiedliwiając trudne do ukrycia pragnienie zemsty na uchodźcach politycznych tym, że „kwestię tę podnosiło wielu deputowanych i obywateli”, domagających się odebrania emigrantom białoruskiego obywatelstwa.

W swoim komentarzu do projektu nowelizacji ustawy o obywatelstwie Republiki Białorusi Łukaszenka wspomniał także o posiadaczach Karty Polaka.

- Należy wyjaśnić: czy są oni obywatelami Białorusi, a może po prostu zbłądzili, wzięli tę kartę niby przypadkiem, a może mają inną orientację - mówił Łukaszenka, nie rozstrzygając jednak, czy mówienie o tym, że posiadacze Karty Polaka mogą nie czuć się białoruskimi obywatelami oznacza, że powinni podlegać wykluczeniu z obywatelskiej wspólnoty Białorusinów.

Walka z posiadaczami Karty Polaka ma na Białorusi długą historię. Właściwie od chwili przyjęcia przez Polskę odpowiedniej ustawy jej posiadacze są na Białorusi dyskryminowani pod względem zatrudnienia na określonych stanowiskach. Zakaz zatrudniania posiadaczy Kart Polaka nigdy nie został wprowadzony oficjalnie, ale po tym, jak białoruski Sąd Konstytucyjny wydał kuriozalny werdykt o niezgodności Karty Polaka z Konstytucją Białorusi, posiadacze dokumentu potwierdzającego przynależność do Narodu Polskiego zaczęli być postrzegani przez urzędników niemalże jako „wrogowie ludu”.

Rok temu znany białoruski propagandysta telewizyjny Ihar Tur nazwał Kartę Polaka „elementem ataku hybrydowego” ze strony Polski i Zachodu, po czym, powołując się na swoje źródła rządowe, ujawnił, że trwają prace, mające na celu wprowadzenie bezwzględnego zakazu posiadania Karty Polaka przez obywateli Białorusi.
Telewizyjnemu propagandyście wtórował lojalny wobec Łukaszenki polityk Oleg Hajdukiewicz.

- Nie pozwolimy dłużej Polsce wykorzystywać Karty Polaka w celach politycznych. Jest to polski instrument do realizowania zadań geopolitycznych na terenie Białorusi - powiedział.

Prawo białoruskie formalnie nie dopuszcza posiadania przez obywateli tego kraju drugiego obywatelstwa. Na razie nie oznacza to jednak możliwości ścigania posiadaczy drugiego paszportu. Wszakże posiadacz paszportów polskiego i białoruskiego nie może na Białorusi liczyć na przykład na polską opiekę konsularną, gdyż jego polski paszport jest traktowany jako „nic nie znaczący papierek”.

lena