... bo przerażona językiem staro-cerkiewno-słowiańskim Magda chciała uciec z UMK.
Na szczęście dzięki wykładom z teatrologii odkryła zupełnie nową pasję. Dziś bierze udział we współpracy UMK z teatrem i pisze rozprawę doktorską o Teatrze Wiejskim "Węgajty".
Magda zdecydowała się na studia polonistyczne, jak wielu polonistów, z miłości do literatury.
- Byłam zakochana w poezji Herberta - przyznaje. - Kiedy dowiedziałam się, że literatura współczesna jest dopiero na IV roku, byłam załamana.
Oczekiwania świeżo upieczonej studentki polonistyki co do kierunku studiów rozminęły się z rzeczywistością.
- Początkowo było strasznie nudno i bardzo mnie frustrowały zajęcia z języka staro-cerkiewno-słowiańskiego, co jest chyba normalne w przypadku tych, którzy nie mają zamiłowań językowych - mówi Magda. - Chciałam nawet zmienić studia, ale brakowało mi odwagi, a jeszcze bardziej alternatywy. Uznałam więc, że poczekam.
Dopiero kiedy zaczęłam chodzić na wykłady z historii teatru do prof. Janusza Skuczyńskiego, zrozumiałam, co chcę robić. Kiedy zobaczyłam, z jaką pasją mówi on o teatrze, poczułam się zarażona teatrem.
Niestety, studentka I roku długo musiała czekać na podjęcie specjalizacji teatrologicznej, która zaczynała się dopiero na IV roku. Żeby nie tracić czasu, zaczęła studiować na Akademii Artes Liberales - Międzyuczelnianych Indywidualnych Studiach Humanistycznych, czyli studiach dla pasjonatów.
- Zdałam na te studia, żeby dotrwać do IV roku i do specjalizacji teatrologicznej - przyznaje Magda. - Dzięki Akademii Artes Liberales miałam okazję mieć zajęcia z wielkimi polskimi teatrologami, Leszkiem Kolankiewiczem czy Dobrochną Ratajczakową. Równocześnie pisałam do "Głosu Uczelni" i "artPapieru" o toruńskich spektaklach.
Przez 5 lat studiów teatr wypełniał jej życie. Dziś Magda realizuje swoją pasję na studiach doktoranckich. Tematem jej rozprawy doktorskiej będzie alternatywny Teatr Wiejski "Węgajty". Co roku, w wakacje można spotkać Magdę w Węgajtach, wiosce położonej w województwie warmińsko-mazurskim. W tym czasie bierze ona udział w warsztatach Teatru "Węgajty", który zwrócił się w stronę kultury ludowej.
- Teatr wiejski jest zdecydowanie alternatywny wobec teatru instytucjonalnego - wyjaśnia Magda. - Dzięki warsztatom w Węgajtach mam szansę spojrzeć na teatr od drugiej strony, a także spróbować się w roli aktora. Brałam już udział w zimowej kolędzie, gdzie jako jeden z kolędników chodziłam po domach i domagałam się słodyczy.
Magda może się też pochwalić pomaganiem w organizacji festiwalu Wioska Teatralna. Obecnie, jako doktorantka, bierze czynny udział we współpracy UMK z Teatrem Wilama Horzycy.
Od trzech lat prowadzi rozmowy popremierowe w teatrze, brała także udział w czytaniu dramatu i lekcjach teatralnych organizowanych przez Teatr Wilama Horzycy.
- Rozmowy popremierowe mają teraz formułę wtorków studenckich - tłumaczy Magda. - Wcześniej premiery uniwersyteckie były w niedzielę i studenci mieli nikły dostęp do biletów. Pomyślała o nich dzisiejsza dyrektor artystyczna Teatry Horzycy, Iwona Kempa, która zaproponowała zorganizowanie wtorków studenckich, kiedy to studenci będą mieli pierwszeństwo zakupu biletów. Z tego, co widzę, cieszą się one bardzo dużym zainteresowaniem. Oczywiście, naszym marzeniem jest, żeby sala pękała w szwach.
O czym jeszcze marzy Magda? Może o własnym teatrze?
- Nie myślałam o tym - śmieje się. - Ale nie wyobrażam sobie życia bez teatru, dlatego na pewno będę szukać takiej drogi, która umożliwi mi bycie blisko niego.