Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Magiczne drzewo" na ekranach kin

(pio)
W filmie można zobaczyć plenery znad Brdy. To właśnie w naszym mieście kręcono zdjęcia do tej produkcji.
W filmie można zobaczyć plenery znad Brdy. To właśnie w naszym mieście kręcono zdjęcia do tej produkcji. fot. forum film
Filmowa wersja baśni "Magiczne drzewo" wchodzi dziś na ekrany kin. To właśnie w Bydgoszczy Andrzej Maleszka nakręcił większość zdjęć.

Twórcy Magicznego drzewa w Cinema City

Burza powala wielki stary dąb, zwany Magicznym Drzewem. Ludzie tną go na kawałki i robią z nich różne meble. Kiedy te trafiają do sklepów, cały świat opanowuje magia. To dlatego, że cząstka czarodziejskiej mocy dębu została we wszystkim, co zostało z niego zrobione.

Któregoś dnia rodzeństwo - Tosia, Filip i Kuki - które zostało pozostawione przez rodziców u ciotki - przypadkiem znajduje krzesło. A mebel to niezwykły, bo spełnia życzenia każdego, kto na nim usiądzie.
Krzesło jak latający dywan

Dzieci zaczynają poszukiwania rodziców. Magiczne zaklęcie powoduje, że nielubiana ciotka zamienia się w małą dziewczynkę i wyrusza z nimi w podróż na niesamowitym, gadającym krześle. Niestety, na podróżników czyha ktoś, kto zrobi wszystko, by zdobyć krzesło i uniemożliwić dzieciom spotkanie z rodzicami.
Bydgoskie plenery

"Magiczne drzewo" to film adresowany do młodej widowni. Opowiada o przemianie i walce dobra ze złem. Trochę w tym seansie klimatu Harry'ego Pottera.

O tym filmie bydgoszczanie słyszeli na długo przed jego premierą. To właśnie w naszym mieście reżyser Andrzej Maleszka nakręcił większość scen do swojej nowej produkcji. Realizatorzy wykorzystali okolice ulicy Mostowej, Gdańskiej, Rybiego Rynku i Wenecji Bydgoskiej.

Rodziców zagrali znani polscy aktorzy - Agnieszka Grochowska i Andrzej Chyra. W ciotkę wcieliła się Hanna Śleszyńska.

Sylwia Sitka - Zaczarowało ich "Magiczne drzewo"

Bydgoszcz stanęła na wysokości zadania. Naprawdę. Najpierw stała się planem filmowym, później świetnie wypadła na ekranie.

W poniedziałek, 14 września, w Cinema City odbył się pokaz przedpremierowy "Magicznego drzewa". Zanim jednak fani filmu usiedli wygodnie w kinowych fotelach, wzięli udział w konferencji prasowej.
Dzieci obecnych na premierze było oszałamiająco wiele. Chyba tylko centrum zabaw Family Park jest w stanie przetrwać krzyki, piski i przepychanki tylu maluchów.
Zainteresowanie filmem przerosło chyba najśmielsze oczekiwania organizatorów premiery. Ani przebrani w stroje szczudlarze, ani konferansjer nie byli w stanie zapanować nad najwierniejszymi fanami "Magicznego drzewa".
Pozytywna konferencja
Dopiero gdy reżyser Andrzej Maleszka zaczął opowiadać o swoich wrażeniach z pobytu w Bydgoszczy, dzieciaki wykazały jako takie zainteresowanie konferencją. Kulminacyjny punkt nastąpił, kiedy organizatorzy zachęcali uczestników do zadawania pytań reżyserowi i aktorom.
Nie spodziewałam się, że dzieciaki będą pytały o film. Sądziłam, że bardziej będzie je interesowało, co najbardziej lubi Filip Fabiś (filmowy Filip) albo jaki jest ulubiony kolor Mai Tomawskiej (filmowej Tośki).
Muszę przyznać, że zostałam pozytywnie zaskoczona już pierwszym pytaniem:
- Które miejsce w Bydgoszczy podobało się wam najbardziej? - spytał nieśmiało może ośmioletni chłopiec.
Młodzi aktorzy mylili się w nazwach miejsc i ulic, ale na straży czuwał Maciej Grześkowiak, wiceprezydent Bydgoszczy, który poprawiał ekipę filmową.
I chyba tym zaskarbił sobie sympatię małych bydgoszczan.

Pierwsze kroki w roli gwiazdy?
Może przypadkiem, a może celowo przy wiceprezydencie znalazł się kilkuletni chłopiec, który poprosił o autograf. Zaskoczenie na twarzy Macieja Grześkowiaka w pewnej reklamie określono by jako "bezcenne". To nie koniec niespodzianek zgotowanych wiceprezydentowi przez dzieci.
Pierwszy autograf idolem nie czyni, ale kolejne już tak...
Tłumy maluchów nie odstępowały gwiazd ani na krok. Piski nie ustawały i nawet w kinowej sali milusińscy zaznaczali swoją obecność.

Popcorn, cola, wielki ekran
Film jeszcze się nie zaczął, a już wywołał falę braw, wiwatów i okrzyków radości.
Gorąca atmosfera prapremiery trwała przez cały seans.
W czasie filmu słychać było podekscytowane rozmowy:
- Zobacz! Ona lata, też bym tak chciała - szeptały dziewczynki.
Chłopcy natomiast zajęli się technicznymi stronami baśni:
- Dziwne, przecież z Bydgoszczy nie jest tak blisko nad morze - zastanawiali się. - Jak my jeździmy, to trochę dłużej to trwa, a oni nawet się nie zmęczyli podróżą.
Dobre nastroje i zapach popcornu czuło się w całej sali kinowej.
Może fakt, że na widowni zasiedli mali widzowie, a może czar filmowej Bydgoszczy sprawiły, że wśród opuszczających salę nie było nikogo niezadowolonego.
Ja także wyszłam zadowolona. Trzeba było tego filmu, żeby docenić czar i magię Bydgoszczy. Ja doceniłam. A ty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska