https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Od "Minecrafta" do "Wszystkich odcieni światła" - felieton Kafki Jaworskiej

Kafka Jaworska
Agnieszka Bielecka
Zapachniało wiosną, ba nawet latem. Upalnie, ospale, spacerowo, wycieczkowo, świątecznie, majówkowo. Wymieniać można by długo. W kinach wybór mało zróżnicowany, ale wytrawny kinoman zawsze coś dla siebie znajdzie.

Przygodą lekką będzie zapewne seans "Minecraft: Film". To nie moja bajka, ale otoczka wokół filmu co najmniej ciekawa i to o niej słów kilka. Takiej frekwencji jaką produkcja wypracowała w weekend otwarcia w polskich kinach nie było od 2018 roku, kiedy "Kler" Wojtka Smarzowskiego zobaczyło ponad 935 tysięcy widzów. Z kolei film na podstawie słynnej gry z 2011 roku - Minecraft, polegającej na budowaniu świata z kwadratów i walki z potworami obejrzało jeszcze więcej widzów, bo 978 tysięcy. Czemu o tym piszę? Bo to naprawdę niezły wyczyn frekwencyjny w polskich kinach i kolejny przyczynek dla wielkich amerykańskich studiów, by przeprowadzać wielkie finansowe analizy jaki kolejny blockbuster stworzyć. Na warszawskiej premierze zielone dywany, konstrukcje z klocków i blichtr, w kinach po prostu fani. I to absolutni. Rodzice z dziećmi, młodzież, dorośli. A na deser niebezpieczny viralowy tiktowy trend zainspirowany jedną ze scen z filmu, który spowodował, że w kinach brytyjskich i amerykańskich policja musiała interweniować.

Koniec kwietnia to "The Last Showgirl", film, który z dużym opóźnieniem wchodzi na ekrany polskich kin. Choć nie należę do fanek tej produkcji, to jednak powrót Pameli Anderson na duży ekran jest wart uwagi, bo jest to rola życia aktorki.

Jednak tytułem, na który chciałabym zwrócić Państwa szczególną uwagę jest zdobywca Grand Prix na festiwalu w Cannes w 2024 roku i pierwszy od trzydziestu lat indyjski tytuł w canneńskim konkursie. Chodzi o film "Wszystkie odcienie światła" w reżyserii debiutującej Payal Kapadii. Indie, kraj wielokulturowy, dziki, pełen tajemnic, zawsze ciekawi mnie jak zostanie ujęty w kolejnym filmie czy książce i niezmiennie widnieje na liście miejsc, które mnie intrygują. Stąd i debiut reżyserki był przeze mnie długo wyczekiwany. Cóż finalnie zachwycił i szczerze polecam. Myślę, że delikatna powolna narracja nie do każdej osoby zapewne przemówi, ale jest to obraz będący niezwykle czułym zapisem przyjaźni kobiet w szalonym, nieuporządkowanym, pełnym zgiełku i roztargnionym Mumbaju. Dla niektórych dominują tu liryzm a nawet metafizyka, inni chwalą za surowy realizm, jeszcze inni traktują dzieło jako swoistą przypowieść medytacyjną. Dla mnie film jest po prostu znakomity. Wytrawna to uczta.

Niech za zachętę, by obejrzeć ten film, posłużą słowa wypowiedziane przez niewidoczny anonimowy głos: „Trzeba wierzyć w iluzję, inaczej można oszaleć”. No i jeszcze perełka z Polski - "Utrata równowagi", ale o tym filmie napiszę kolejnym razem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska