https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Majątek Polmeat-u topnieje - komu ochłapy, komu!?

Jolanta Szczygłowska - Klafta
fot. arch. GP
Majątek upadłych Zakładów Mięsnych Polmeat z czasem traci na wartości, a wierzyciele od półtora roku czekają na należne im pieniądze. Na wypłatę szanse maleją z każdym miesiącem i kolejnym ogłoszonym przetargiem.

Jeszcze w połowie ubiegłego roku wystawiono brodnickie zakłady mięsne na sprzedaż za kwotę prawie 15 mln złotych, w tej chwili cena wywoławcza wynosi około 6 mln. Majątek zakładów traci na wartości, a zobowiązania rosną z miesiąca na miesiąc. Do ich wzrostu przyczyniają się kolosalne odsetki karne za raty niespłaconych kredytów i należności wobec dostawców towaru i usług.

- W postępowaniu upadłościowym Pomeat-u nie zostali jeszcze (poza przeważającym zaspokojeniem roszczeń pracowniczych) uwzględnieni wierzyciele.

Aktualnie czekam na zarządzenie Sędziego Komisarza w sprawie wykonania czterech oddzielnych planów podziału mających na celu zaspokojenie wierzycieli korzystających z zabezpieczeń rzeczowych (hipotek, zastawów) na sprzedanym majątku - informuje Katarzyna Fuks, syndyk masy upadłościowej ZM Polmeat w Brodnicy.

Poza tym, sporą sumę pieniędzy pochłaniają koszty utrzymania upadłych zakładów. Miesięcznie wydają około 67 tysięcy złotych. Na tę sumę składa się podatek od nieruchomości w wysokości prawie 30 tys. złotych, ochrona pustostanu to kolejne 12 tys. Zatrważającym jest fakt, że nieaktywny zakład pobiera prąd na kwotę 16,5 tysiąca zł. miesięcznie, a za wodę też trzeba zapłacić - 2400 złotych.

Jednak wśród kosztów utrzymania Polmeat-u najwięcej kontrowersji budzi wynagrodzenie pani syndyk. W piśmie od Katarzyny Fuks, wymieniono kwotę 6700 złotych jako średni koszt postępowania masy upadłości ZM Polmeat - czyli pobory i zapewne jakieś koszty uboczne.

Tyle o kosztach upadłych zakładów mięsnych. A co udało się do tej pory zyskać ze sprzedaży części majątku - takie pytania często zadają nasi Czytelnicy, a przede wszystkim wierzyciele. Jeszcze w ubiegłym roku udało się sprzedać część taboru samochodowego. Na samym początku upadłości Polmeat-u, zbyto na rzecz zakładów mięsnych (!!!) z Osia trzy samochody ciężarowe, których cena sprzedaży - zdaniem pozostałych zainteresowanych - wydawała się zbyt niska. Taką sugestię przekazaliśmy wtedy pani syndyk, która fakt zbycia po niskiej cenie wytłumaczyła przepisem wynikającym z prawa przetargowego.

W kwietniu br. odbył się przetarg na sprzedaż ruchomości - maszyny i urządzenia - z którego udało się uzyskać około 75 tys. zł brutto. Pieniądze ze sprzedaży, to zapewne kropla w morzu potrzeb. Jednak jeszcze nie wszystko z rzeczy ruchomych zostało sprzedane. W połowie czerwca odbył się kolejny przetarg ofertowy na urządzenia i maszyny.

- Chciałem wziąć w nim udział, ale to, co się tam oferuje, to same ochłapy. To co było najlepsze,wzięli już dawno ci, co byli najbliżej koryta - irytuje się potencjalny oferent z Brodnicy. - Jak dalej będzie się tak odbywać prowadzenie sprzedaży majątku upadłego zakładu, to my - wierzyciele, możemy zapomnieć o swoich zainwestowanych tam pieniądzach. Nigdy ich nie odzyskamy! - dodaje.

Zapewne Czytelnik ma rację, gdyż zadłużenie bankruta na początku upadłości wynosiło prawie 39 mln złotych. A wartość zakładów - według ekspertów od wyceny nieruchomości - opiewała wtedy na 14 milionów. Niestety zadłużenia rosną, a wartość zakładów maleje - obecnie wynosi 5 mln 900 tysięcy zł.

2 lipca br. odbędzie się przetarg na sprzedaż zakładu, tego co jeszcze można nazwać zakładem - cena wywoławcza wynosi właśnie 5 milionów 900 tysięcy, ale czy znajdzie się kupiec? Kiedyś był - z Niemiec, z pieniędzmi, dobrą ofertą, z planem spłaty zadłużenia, zatrudnieniem najlepszych z Polmeatu, uruchomieniem produkcji. Cóż, niechętnie go oceniono. Może dlatego, ze z Niemiec?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
pudzian
pani syndyk to najwiekszy zlodziej oczywiscie po tym palancie cislinskim?jakby chciala to by znalazla kupca na polmeat ale jak ona zarabia6700 to po h** ma sie spuszczac?rece opadaja na tych sku***synskich biurokratow?a w zakladzie co dobre to juz wysprzedane?masarnia pusta?wedzarnie sprzedane?trybka sprzedana?tylko uboj i maszynownia zostala ale do lata i to rozpier***i?z polmeatem stanie sie to co z zakladami w grudziadzu rozkradna co lepsze a mury rozpier***a i zostawia?to sa ku*** prosze pana????
O
O8FB19
to dziwne , ze syndyk robi ta jak mu pasuje ,tzn im dluzej trwa proces sprzedazy to ma on z tego korzysci materialne ,bo gdyby mozna bylo sprawdzic co komu i za ile sprzedano pewnie ten proces by sie dawno zakonczyl . A co do zalogi to czy zalegle urlopy mozna bylo wliczyc w okres wypowiedzenia skoro ci co ich nie mieli to na tym zyskal czy niepowinno byc tak ze za te urlopy powinni miec zaplacone .brak mi slow na wladze mista nad ich bezradnoscia zaklad z tradycjami na ich oczach niszczeje ,.Czy syndyk podlega nadzorowi wladzom miasta jesli tak to w teori
W
Wierzyciel
Myślę że brodnickie władze powinny się zainteresować i spowodować kontrolę całej tej upadłości i prowadzonej likwidacji oraz wyprzedazy majatku . Pan Burmistrz jako prawnik napewno wie jak się do tego zabrać , bo szary obywatel zostanie zapędzony w szary zaułek i nie ma wiedzy ani środków aby cokolwiek zdziałać. A dlaczego oferta niemiecka została odrzucona , może Pani syndyk nam powie na forum, bo to przecież najwięcej stracili pracownicy i wierzyciele a jak widać z publikacji artykułu to kura znosi złote jajka ale tylko Pani syndyk , a jeżeli jest wszystko o-kej , to niech nam kontrola wytrze oczy odpowiednim protokołem .
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska