Rysunki Jana Marcina Szancera były ilustracją wspaniałych bajek i baśni. Ponad dwieście tytułów ilustrował ten znakomity artysta, klasyki literackiej nie wyłączając. Autorzy wystawy dokonali bardzo sprytnego zabiegu - rysunki i grafiki nie miały podpisu, nie informowały skąd pochodzą, z jakiej są bajki. Dodatkowa zagadka sprawiała wielu niemałe trudności.
Przy tej okazji przypominano sobie pierwsze spotkania z baśniami Andersena, z wierszami Tuwima i Brzechwy. - Zbieraliśmy się wszyscy w kuchni, telewizora wówczas nie było, i najczęściej ojciec nam czytał. Potem, a było nas pięcioro, każde z nas czytało jakąś bajkę, albo wiersz. Ale najlepiej robił to ojciec. Czytał z takim zaangażowanie, że mieliśmy aż wypieki na policzkach - wspomina pewna pani, dziś piastująca wysokie stanowisko w jednej z brodnickich instytucji.
Zajrzyjmy zatem do Bramy Chełmińskiej, choćby po to, żeby przywołać miłe wspomnienia z dzieciństwa.
