Mały złodziej z Torunia miał pecha - dwa razy wpadał w ręce patrolu straży miejskiej. Za pierwszym razem alarm wszczęła opiekunka wycieczki, za drugim - kieszonkowca zauważyli przechodnie. Chłopiec razem z dwoma kolegami trafił na policję.
Kilkunastoletni kieszonkowiec to częsty widok na toruńskiej Starówce. - Widziałam, jak chłopak, na oko 10-letni, zwinął batonik - mówi pani Magdalena z Torunia. - Przyjechali policjanci, tłumaczyli, że to kradzież, że tak nie wolno, chłopak kiwał głową. Chwilę później wychodził z łupem z drugiego sklepu.
Małoletnich złodziei nie brakuje też w innych miastach. - U mnie najczęściej kradną lody - przyznaje Barbara Kwiatkowska, ekspedientka z bydgoskiego Fordonu. - Wchodzi takich czterech 13-latków: trzech robi tłok, a czwarty dobiera się do lodówki. Zwykle wystarczy krzyknąć i postraszyć policją, a oddają lody. Ale nie zawsze.
Są i tacy, którzy na lodach nie poprzestają. W czerwcu toruńscy policjanci zatrzymali dwóch 11-latków podejrzanych o kradzież rowerów. Paserem miał być ich 18-letni sąsiad.
Toruń. 11-latkowie kradli rowery. Ich paserem był 18-latek
W zeszłym roku w naszym regionie policjanci zatrzymali 414 złodziei, którzy mieli od 13 do 16 lat. W ręce stróżów prawa wpadło też 24 złodziejaszków, którzy nie skończyli nawet 13 lat. Większość z nich ma na koncie więcej niż jedną kradzież. - Są tacy, którzy mają ich kilkanaście - przyznaje Wioletta Dąbrowska, rzecznik toruńskiej komendy policji.
Co skłania dzieci do kradzieży? Powodów jest wiele: od biedy po zwykłą chęć zaimponowania rówieśnikom. Kiedy wpadną w ręce policji, często kończy się na pouczeniu. Czasami jednak dzieci trafiają do sądu rodzinnego. Jeśli mają powyżej 13 lat - odpowiadają za popełnienie czynu karalnego. Jeśli są młodsze - sędzia traktuje ich wybryki jako przejaw demoralizacji.
Wyrok, który usłyszą, zależy od wielu czynników. - Jeśli dziecko ma 8 czy 9 lat - bo i takie do nas trafiają - zwykle zakładamy, że doszło do jakichś zaniedbań ze strony rodziców - przyznaje sędzia Ewa Zawadzka z wydziału rodzinnego i nieletnich toruńskiego Sądu Rejonowego. - Wtedy przyglądamy się rodzinie. Jeśli dziecko jest starsze, sąd sprawdza, czy to jego pierwszy wybryk. Później może upomnieć nastolatka, zdecydować o nadzorze kuratora, a nawet umieścić w ośrodku wychowawczym albo w poprawczaku.
Czytaj e-wydanie »