Lewandowski, mistrz Europy z Barcelony (2010), przyleciał do Rosji w ostatniej chwili. Napotkał problemy na lotnisku w Szwajcarii, gdzie urzędnicy uznali, iż ma uszkodzony paszport. Musiał interweniować w konsulacie i ostatecznie otrzymał dokument tymczasowy. Do Moskwy dotarł w nocy z piątku na sobotę.
- Stres był olbrzymi, dlatego cieszę się, że w ogóle tu jestem i udało się małym kosztem energii przebrnąć przez eliminacje - opowiadał Polskiej Agencji Prasowej.
Ostatecznie bydgoszczanin poradził sobie świetnie. W swojej serii był drugi (1.47,83) i pobiegnie w niedzielnym pólfinale na 800 m. Podobnie jak Adam KSzczot z RKS Łódź.
Pecha miała natomiast Katarzyna Kowalska (Vectra Włocławek). Mistrzyni Polski na 3000 m z przeszkodami w Moskwie walczyła dzielnie, ale z wynikiem 9.44,12 została sklasyfikowana na 16. pozycji. Awans do wtorkowego finału wywalczyło tymczasem 15 najlepszych zawodniczek, włocławiance zabrakło zaledwie 1,53 sekundy.
Z polskiego obozu - do finałów awansowali młociarze Paweł Fajdek (Agros Zamość) i Ziółkowski oraz dyskobolka Żaneta Glanc (oboje AZS OŚ Poznań).
Wydarzeniem pierwszego dnia MŚ w Moskwie były eliminacje sprintu mężczyzn, nad którym zawisło ostatnio widmo dopingu. Usain Bolt, mistrz olimpijski i świata, pobiegł bardzo spokojnie i uzyskał w gronie 56 zawodników siódmy czas w eliminacjach biegu na 100 m (10,07).
W ćwierćfinałach szybciej od Jamajczyka biegali Amerykanie Mike Rodgers w 9,98 i Justin Gatlin w 9,99, Jamajczyk Kemar Bailey-Cole i Keston Bledman z Trynidadu - obaj w 10,02, Chińczyk Peimeng Zhamg w 10,04 (rekord kraju) oraz Francuz Jimmy Vicaut w 10,06.
Rozdano w Moskwie pierwsze medale. Kenijka Edna Kiplagat triumfowała w maratonie (2:25.44). W biegu na 10 000 m bezkonkurencyjny dwukrotny mistrz olimpijski z Londynu Mo Farah. który wyprzedził Etiopczyka Ibrahima Jeilana.
Czytaj e-wydanie »