https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Margaretka i dziadek Theo

Tekst i fot. Beata Żuchowska
Na zdjęciu od lewej Kasia Lewandowska ze swoją siostrą -  Margaretką
Na zdjęciu od lewej Kasia Lewandowska ze swoją siostrą - Margaretką
Kasia Lewandowska, uczennica V klasy ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Żninie, była najmłodszą uczestniczką tegorocznej edycji konkursu "Poznajemy Ojcowiznę 2006". Jej praca "Theodor van Trijp - człowiek o wielkim sercu" zajęła pierwsze miejsce na etapie wojewódzkim i tym samym zakwalifikowała się do ogólnokrajowego finału.

- Kiedy dowiedziałam się o konkursie postanowiłam wziąć w nim udział. Była to dla mnie niepowtarzalna okazja, by przybliżyć sylwetkę wyjątkowego człowieka, który dla mnie jest wielkim autorytetem, godnym naśladowania. Zasługuje on na podziw i uznanie - wyznaje Kasia.

Tyle współczucia

Pracę zadedykowała również innej, bliskiej jej sercu, osobie, Mowa o Margarecie Lewandowskiej - czternastoletniej, niepełnosprawnej siostrze Kasi. Od 2003 cała rodzina regularnie odwiedza Gąsawkę, ośrodek van Trijpa. Podczas wizyt Kasia zaprzyjaźniła się z dziadkiem Theo (bo tak większość dzieci go nazywa). Miała szansę dostrzec ile jest w nim dobra, współczucia i miłości dla innych ludzi.

By wszystkie dzieci były szczęśliwe

Kasia bardzo zaangażowała się w zdobywanie materiałów do swojej pracy. Rozmawiała z ludźmi, którym pomogła fundacja Theo van Trijpa "Pomoc bez granic" (popularnie zwana Fundacją dziadka Theo), między innymi odnalazła Wiolettę Sawin, której syn Paweł otrzymał od fundacji elektryczny wózek. Większość informacji uzyskała od samego bohatera jej pracy - oczywiście przy pomocy swojej mamy i Louisa Hurenkampa (którzy byli tłumaczami podczas rozmów).

Z opowieści Kasi możemy dowiedzieć się, że dziadek Theo stara się ułatwić życie osobom, które bardzo tego potrzebują (na przykład poprzez fundacje, akcje typu kulajbeczka). Tego, że jego hobby to nie tylko zwierzęta, zbieranie antyków, ale umilanie czasu maluchom, a jego marzeniem jest by wszystkie dzieci były szczęśliwe.

Pójdzie w ślady?

Theo zamienił swój ośrodek w krainę bajek i fantazji. Można w nim znaleźć dom Baba Jagi, Królewny Śnieżki, są karuzele, huśtawki, trampoliny i zjeżdżalnie. Jakby atrakcji było mało, dzieci odwiedzające Gąsawkę obdarowywane są przez Theo przytulankami. - Moja siostra ma już w swojej kolekcji mnóstwo pięknych pluszaków. Niektóre nawet mówia, co koncentruje jej uwagę, a nawet sprawia że więcej się odzywa - dodaje Kasia.

Przyznała również, iż odkąd dowiedziała się, że Theodor van Trijp jest znany w Belgii Holandii jako ratownik medyczny, sama zapragnęła by zdobyć w przyszłości zawód lekarza. Chce pomagać chorym i być może kiedyś stanie się dla kogoś inspiracją. Tak jak dziadek Theo stał się dla niej.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska