- Brązowy medal mistrzostw Europy, a na dodatek rekord Polski 42,68, który wymazał poprzedni z tabel po 25 latach. Czy spoglądając na siebie na treningach spodziewałyście się, że możecie pobiec naprawdę szybko?
- Wiedzieliśmy, że każda z nas jest indywidualnie w wysokiej formie. Przez dwa i pół tygodnia w Spale a potem na treningach w Barcelonie wszystko wyglądało naprawdę bardzo dobrze. Tak planowaliśmy przygotowania, żeby szczyt formy przypadł właśnie w Barcelonie. Do tego nie było żadnego ciśnienia, nikt na nas nie liczył, a już na pewno nie na medal. To co się stało, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Jeszcze to przeżywamy i chyba do nas ciągle to nie dociera.
Cały wywiad czytaj w papierowym wydaniu "Pomorskiej"