Już w eliminacjach torunianka zasygnalizowała wysoką formę, wygrywając 5 z 6 swoich pojedynków. W 1. rundzie trafiła na Hannę Łyczbińską z AZS AWF Poznań. To był ważny pojedynek, bo to dwie główne polskie pretendentki do wyjazdu do Rio. Jelińska triumfowała 12:9. W kolejnych walkach eliminowała Austriaczkę Olivię Wohlgemuth (15:7) oraz Włoszkę Valentinę Vezzali.
Przy tym pojedynku warto zatrzymać się na dłużej, bo Vezzali to największa florecistka w historii, ma na koncie 9 medali olimpijskich (w tym 6 złotych) i 22 medale mistrzostw świata. W wieku 41 lat wciąż jest w świetnej formie i każda zawodniczka zwycięstwo z nią poczytuje sobie za wielki zaszczyt. Jelińska triumfowała 11:6.
Ten sukces dał jej awans do finałowej ósemki w drugim turnieju Pucharu Świata z rzędu. W Gdańsku Jelińska dokonała tego dzięki pokonaniu kolejnej włoskiej multimedalistki Elisy di Francisci. Właśnie z tą florecistką zmierzyła się w ćwierćfinale w Algierze i tym razem przeciwniczka wygrała 15:6. Była zresztą najlepsza w całych zawodach, pokonując w finale swoją rodaczkę Martinę Batini. Torunianka ostatecznie zajęła 7. miejsce.
Jelińska jest coraz bliżej kwalifikacji do Rio. Paszport do Brazylii na pewno wywalczy najlepsza Polka w światowym rankingu. Torunianka w ostatnich tygodniach wspina się w rankingu, po Algierze awansowała z 46. na 32. miejsce. W wewnętrznej klasyfikacji Polek jest już druga, H. Łyczbińska wyprzedza ją tylko o 4. miejsca. O kwalifikacjach zadecyduje Grand Prix Pucharu Świata 11-13 marca w Hawanie.
W Algierze mieliśmy jeszcze dwie torunianki. 19-letnia Julia Chrzanowska, jedna z najmłodszych w kadrze, przegrała w 1. rundzie turnieju głównego ze znakomitą Włoszką Arianną Errigo 4:15 i zajęła ostatecznie 61. miejsce, a Marta Łyczbińska po wygraniu czterech walk w grupie uległa w rundzie wstępnej Węgierce Dorze Lupcovics 13:15 (71. lokata).