Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mary Kanini przyjechała z Kenii do Świecia. Uczy muzyki

Agnieszka Romanowicz
- Nie doświadczam w Polsce dyskryminacji, tylko dzieci dziwią się czasem, że mam tak ciemną skórę. Jedyną  rzeczą, której poza rodziną brakuje mi w Polsce jest słońce. Nawet w lipcu muszę zakładać kurtkę - mówi Mary Kanini z Kenii
- Nie doświadczam w Polsce dyskryminacji, tylko dzieci dziwią się czasem, że mam tak ciemną skórę. Jedyną rzeczą, której poza rodziną brakuje mi w Polsce jest słońce. Nawet w lipcu muszę zakładać kurtkę - mówi Mary Kanini z Kenii Andrzej Bartniak
Mary Kanini przyjechała do Polski z Kenii 10 lat temu. Uczy muzyki w przedszkolach w Świeciu.

Mary trafiła do Polski z powodu choroby. Pomoc tu znalazł dla niej polski misjonarz, ks. Marek Kaleta, z którym pracowała w sierocińcu w Kenii - uczyła dzieci muzyki.

Jakie było jej pierwsze wrażenie? - Zaszokował mnie strój Polek - odpowiada Mary. - W Kenii kobiety nie odkrywają tak swoich ciał, nawet w najgorętsze dni noszą długie suknie.

Po pięciu latach Mary była już z Polską oswojona, odzyskała zdrowie, w tym czasie poznała polski język i kulturę. Wtedy pojawił się pomysł, żeby rozpoczęła w Polsce studia. Edukacja była dla niej bardzo ważna.

W Kenii Mary nie mogłaby się uczyć, gdyby nie jej ojciec. Przez pięć lat, 365 dni w roku, pracował dla misji, która w zamian za jego wysiłek ufundowała Mary szkołę. - Teoretycznie edukację w Kenii zaczyna się od pięciu lat, ale faktycznie wiele dzieci nie idzie do szkoły, bo rodziców nie stać na mundurek, książki, podstawowe przybory - opowiada Mary. - Moi rodzice też nie mieli pieniędzy. Utrzymywali 10 dzieci, byłam ósma z kolei, więc najstarsze rodzeństwo pomagało im, żebym mogła chodzić do szkoły.

Ale zanim Mary zaczęła polskie studia, wróciła do Kenii po syna Jeffa. To była wzruszająca podróż. - W tym czasie w Kenii wiele się zmieniło, w mojej wiosce pojawił się prąd - wspomina Mary. Mama poprosiła ją, żeby ugotowała obiad. - Po kilku latach mieszkania w Polsce nie umiałam podtrzymać ognia pod potrawą. A w Kenii głównie spożywa się fasolę i kukurydzę, z reguły są suszone, dlatego trzeba je gotować długo. Niestety, gdy rodzina wróciła do domu, obiad nie był gotowy. Prawie spaliłam się ze wstydu.

Jeff przyjechał z mamą do Polski, uczy się w Świeciu. Mówi, że dobrze mu wśród nas. Mary też nie doświadczyła tu dyskryminacji. - Jedynie zdziwienie dzieci: czemu ta pani jest taka czarna - wyjaśnia Mary, której w Polsce brakuje tylko jednego: - Słońca. Nawet w lipcu muszę zakładać kurtkę - mówi Kenijka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska