MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Maszyny były drewniane

JOLANTA ZIELAZNA [email protected]
Fot. ze zbiorów Muzeum Okregowego w Bydgoszczy
Nie do wiary! Urządzenia, które przed wojną kupił Marian Dziatkiewicz, wielokrotnie ulepszane i remontowane, pracowały w zakładach fotochemicznych jeszcze w latach 70.

Ostatnią, czwartą maszynę oblewniczą, wyłączono dopiero na początku lat 80. Duch "Alfy" przetrwał do dziś wśród pracowników Bydgoskich Zakładów Fotochemicznych "Foton".

Jak powstała "Alfa"
O braciach Dziatkiewiczach: Marianie i Józefie pisaliśmy w Albumie Bydgoskim z 22 marca br. ("Cukierki, Alfa i cegielnia"). Urodzeni w Witkowie w Wielkopolsce przyjechali do Bydgoszczy w latach 20. Najpierw Marian (1890-1956), potem Józef (1886-1964). Marian kupił fabryczkę cukierków na ul. Garbary, po kilku latach porzucił słodycze i w 1925 r. uruchomił fabrykę płyt i papierów fotograficznych "Alfa". Zaczęło się od drewnianych maszyn i niemieckich specjalistów.
Józef przyjechał później i w 1930 roku kupił cegielnię przy ul. Stromej.

Zgrany zespół
"Alfa" to Marian Dziatkiewicz, jej twórca, ale także bracia Orłowscy Jan i Teofil, to Tadeusz Cyprian, to Stefan Obarski i kilku innych specjalistów. Każdy z nich dołożył swoją część do fabryki.

Marian był z zamiłowania chemikiem, uczył się w Poznaniu na drogistę, praktykował m.in. w sklepie z artykułami chemicznymi. Prawdopodobnie wtedy poznał prof. Tadeusza Cypriana, prawnika (później jako prokurator reprezentował Polskę na procesie w Norymberdze) i chyba z jego inspiracji powstała "Alfa".
Chemicy: dr Teofil Feliks Orłowski (dyrektor techniczny) i dr Stefan Obarski (absolwent uniwersytetu w Uppsali) czuwali nad procesami chemicznymi, rozwojem oferty, jej ulepszeniem. Do kompletu był Jan Orłowski, brat Teofila, dziennikarz. W "Alfie" - dyrektor do spraw administracyjnych, zajmował się też reklamą, dziś powiedzielibyśmy marketingiem. Potem do tego grona dołączył inż. Władysław Marchocki i inni.

Teofil Orłowski w czasie wojny trafił do obozu w Stutthofie, zginął w 1945 roku podczas ewakuacji do Buchenwaldu. Jan był oficerem rezerwy 15. Wielkopolskiego Pułku Piechoty Artylerii Lekkiej w Bydgoszczy, brał udział w wojnie obronnej 1939, zmarł w 1964 r.

Teofil Orłowski i Dziatkiewicze utrzymywali bliskie kontakty towarzyskie. Również z Obarskimi spotykali się nie tylko zawodowo. Zachowało się mnóstwo zdjęć ze wspólnych wycieczek, pikników, herbatek.

Spotkanie ze wspomnieniami
Tekst o "Alfie" w "Albumie Bydgoskim" zainspirował Ryszarda Chodynę, byłego szefa do spraw rozwoju i techniki w "Fotonie", do zorganizowania spotkania osób, które w powojennym "Fotonie" pamiętają ślady "Alfy".

No i w Muzeum Fotografii przy Wyższej Szkole Gospodarki spotkali się: Henryk Szews (wieloletni dyrektor techniczny), Józef Jacyna (długoletni kierownik kontroli jakości), Józef Dalecki (szef produkcji w l. 70), Lesław Biliński (dyrektor w l. 1992- 1995), Ryszard Jurkowski (dyr. 1975-92), Henryk Nowakowski (kontrola jakości) i Bohdan Putkiewicz (kierownik rozwoju).

Kalendarium "ALFY"
1925 r. - pojawia się w miejskich rejestrach A/IV.1818
1926 r. - wprowadzono płyty rentgenowskie, współpraca z Tadeuszem Cyprianem
1928 r. - dołącza dr Teofil Orłowski i dr Stefan Obarski, uruchomienie oddziału papierów fotograficznych, od tego roku też datują się "Nowości Fotograficzne"
1932 r. - wytwarzano wiele gatunków płyt, papierów, dozowanych chemikaliów fotograficznych, proszki błyskowe
1933 r. - początek produkcji błon fotograficznych, budowa zakładu przy ul. Pięknej
1936 r. - kierownikiem laboratorium badawczego został inż. Władysław Marchocki, uczeń prof. W. Romera na Politechnice Lwowskiej
1939 r. - zarząd przejęli Niemcy, zmienili nazwę na "Opta"
1945 r. - "Alfę" dostało w zarząd przedsiębiorstwo Film Polski, urzędowe ogłoszenie o upaństwowieniu ukazało się w październiku 1948 roku
1948 r. - firmę nazwano Bydgoskie Zakłady Fotochemiczne FOTON.
źródło: Tadeusz Korecki "Polski przemysł fotochemiczny 1888-1988"

Wspominali, że Marian Dziatkiewicz dobrze przewidywał rozwój rynku. Rozpoczął i rozwijał produkcję chemikaliów fotograficznych w opakowaniach do jednorazowego użycia. Przerzucił się na błony przewidując, że do nich należeć będzie przyszłość. W 1938 roku kupił maszyny i urządzenia do własnej barytowni. Niemcy wywieźli je w czasie wojny. Uznaniem dla kierownictwa "Alfy" była opinia Niemców z konkurencyjnej "Agfy", którzy po wybuchu wojny obejrzeli zakłady. Dziwili się, jak na takich maszynach udało się osiągnąć tak wysoką jakość wyrobów!

Jeszcze w latach 50. "Foton" korzystał z maszyn "Alfy". W 70. wyniósł się z ul. Garbary, ale utworzył tam ogólnopolski ośrodek szkoleniowy. Ostatnia "alfowska" maszyna przy ul. Pięknej przestała pracować na początku l. 80.
W powojennym "Fotonie" zatrudnili się pracownicy "Alfy". Wspominano Walerego Lemańskiego, Ponomarenko, do pracy wrócił też dr Stefan Obarski.

Przetrwało
Ktoś (nie wiadomo kto) ocalił oryginalne opakowania wyrobów "Alfy", pojedyncze egzemplarze "Nowości fotograficznych", są zdjęcia starych zakładów, urządzeń. I tak "Alfa" trwa w Muzeum Fotografii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska