www.pomorska.pl/krajswiat
Więcej informacji z kraju przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/krajswiat

Mateusz Olszewski
(fot. fot. KWP w Białymstoku)
Rodzice Mateusza wynajęli jasnowidza, który wytypował dwa miejsca, gdzie mogą leżeć zwłoki - opowiada Andrzej Walczuk, współlokator chłopaka. - Przeszukaliśmy oba. Na szczęście nic nie znaleźliśmy. Teraz uważa, że chłopak żyje.
Mateusz Olszewski zaginął 14 lutego. W nocy z soboty na niedzielę wracał piechotą do akademika z imprezy. Był pijany. Dochodziła trzecia nad ranem.
- Udało nam się ustalić, że o 3.10 Mateusz przeskoczył przez płot oddziału straży granicznej przy Bema - opowiada Agnieszka Maciejewska, dziewczyna zaginionego.
Pogranicznicy zatrzymali go i wezwali policję. Nie chciał pokazać dokumentów, więc mundurowi zabrali go na komisariat na Upalną, tam spisali, wystawili wezwanie na następny dzień i puścili do domu.
- Czemu nikt nie zatrzymał, nie odwiózł do domu? Przecież Mateusz był pijany - zastanawia się Andrzej.
- Nie było podstaw do zatrzymania, a okoliczności nie wskazywały, żeby coś mu zagrażało - tłumaczy podinsp. Andrzej Baranowski, rzecznik podlaskich policjantów.
Potem Mateusz jeszcze kilka razy dzwonił do dziewczyny i rodziny. Mówił, że idzie na dworzec, chciał wracać do domu w Łomży. Podobno szedł w kierunku dworca.
Kiedy Olszewski nie wrócił do akademika koledzy zaczęli się niepokoić. Obdzwonili wszystkich znajomych, szpitale i schroniska. Bez skutku. W poniedziałek do Białegostoku przyjechali rodzice. Zgłosili zaginięcie syna na policji.
- Jeszcze w poniedziałek rano koleżanka widziała go pod akademikiem. Rozmawiała z nim - opowiada Agnieszka. - Do tej pory się zastanawiamy czemu nie wszedł.
Koledzy rozpoczęli poszukiwania. W całym mieście rozkleili ogłoszenia. Z łopatą przeszukiwali okolicę. Ale chłopak ciągle się nie znalazł.
Mateusz Olszewski ma 22 lata. Studiuje ochronę środowiska na uniwersytecie. Ma charakterystyczne czarno - czerwone okulary i kolczyk w brwi. Kiedy zaginął ubrany był w czarną kurtę i czapkę. Miał przy sobie telefon, dowód osobisty i legitymacje studencką.
- Ludzie widują go podobno, jak jeździ autobusem, albo jak przechodzi przez przejście. Ale nie wiemy czy to on czy tylko ktoś podobny. Nikt go nie zaczepił - mówi Agnieszka.
- Nie wiem, może stracił pamięć, może jest u jakiś znajomych, ale wierzę, że odnajdzie się cały i zdrowy - dodaje Andrzej.
Policja prosi wszystkich, którzy wiedzą gdzie jest Mateusz, albo go widzieli o kontakt pod numerem telefonu 85 670 32 44 lub z najbliższą jednostką.
Źródło: Mateusz Olszewski zaginął 10 dni temu. Znajomi ciągle go szukają. (zdjęcia) - www.poranny.pl