Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MCK z Aleksandrowa broni się przed likwidacją w prokuraturze

Mariusz Strzelecki
Fot. miastociechocinek.com
Do aleksandrowskiej prokuratury wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez grupę radnych z Aleksandrowa. Chodzi m.in. o zmniejszenie o ponad połowę dotacji na działanie Miejskiego Centrum Kultury.

Powiadomienie było konieczne

Przyczyną zawiadomienia do prokuratury jest podjęcie na ostatniej sesji przez radnych z grupy rządzącej decyzji o obcięciu dotacji dla Miejskiego Centrum Kultury o 442 tysiące złotych. Powiadomienie dotyczy też przeniesienia planowanych jako wkład własny 800 tysięcy złotych z rachunku MCK-u na rachunek magistratu, co - według szefostwa instytucji kultury - oznacza zablokowanie modernizacji sali widowiskowej w MCK i wyrzucenie w błoto już wydanych na dokumentację i działania przygotowawcze 170 tysięcy złotych (termin ważności dokumentacji i pozwolenia na budowę mija w połowie maja). - Musiałem podjąć zdecydowane kroki ze względu na ciążącą na mnie odpowiedzialność - tłumaczy Mariusz Trojanowski, dyrektor MCK. - Przede wszystkim wobec pracowników, których byt został zagrożony w sposób nieuprawniony i niespodziewany. Ludzie tracą pracę, ale nie w ten sposób. Bez konsultacji, prawnej formuły, procedur. Praktycznie z dnia na dzień ucięte zostało ich źródło utrzymania, co jest niedopuszczalne w państwie prawa.

Radni wymienieni z nazwiska

Jak zapewnia dyrektor Trojanowski, gdyby nie zgłosił sprawy przed wystąpieniem konsekwencji sam byłby współwinny sytuacji pracowników MCK. A konsekwencje wkrótce się pojawią. Bo jeśli nie będzie pieniędzy na wynagrodzenia lub instytucja nie zapłaci podatków i składek zusowskich to złamane zostaną prawa pracowników, za co grozi odpowiedzialność karna.
W zawiadomieniu o działaniu na szkodę instytucji kultury wymienieni zostali wszyscy radni z Aleksandrowa, którzy głosowali na ostatniej sesji za cięciem dotacji i przesunięciem pieniędzy na salę. Są to głównie członkowie klubu "Przymierze Samorządowe" - Piotr Prusaczyk, Józef Kaźmierczak, Marek Laskowski, Roman Różański, Wioletta Popow, Donat Jakubowski, Eugeniusz Krawiec oraz radna niezależna, ale ściśle związana z klubem, Teresa Warian - Ostrowska. W zawiadomieniu jest też nazwisko radnego Tomasza Krzemińskiego, ale tylko jako członka klubu. Radnego nie było na sesji budżetowej i nie brał udziału w głosowaniu. Jak dowiedziała się "Pomorska" w zawiadomieniu wymienia się też nazwisko byłego burmistrza Aleksandrowa - Michała Włoszka.

W kwietniu zabraknie na wypłaty

Sytuacja finansowa MCK jest zła. Pierwotnie szef instytucji wnioskował do burmistrza o dotację w wysokości 900 tysięcy złotych. Burmistrz obciął z tego 58 tysięcy. Po kolejnym zmniejszeniu - już przez większość w radzie - instytucji zostało 400 tysięcy złotych, z których część została wydana w pierwszych miesiącach roku, gdy obowiązywał projekt budżetu burmistrza. Obecnie do końca roku MCK-owi zostało ok. 200 tys. złotych. Pod koniec kwietnia nie będzie pieniędzy na wypłaty dla pracowników (średnia miesięczna dotacja na działalność wynosi teraz 17 tys. złotych, a na same wynagrodzenia potrzeba... 42 tys. złotych).

- To szykany - twierdzi Mariusz Trojanowski

- Radny Kaźmierczak na spotkaniu z pracownikami przekonywał, że cięcia muszą być, ze względu na zadłużenie gminy i zagrożenie dla jej finansów. Moim zdaniem ten argument się nie sprawdził, już choćby z tego względu, że burmistrz ma przeszło dwa miliony wolnych środków w budżecie. Zagrożenia dla budżetu więc nie ma, co potwierdziła też izba obrachunkowa. Uważam, że obcięcie dotacji to szykana wobec mnie i pracowników MCK, a nie żadne oszczędności - mówi Mariusz Trojanowski. MCK ma też zobowiązania wobec instytucji zewnętrznych, na przykład umowy z Powiatowym Urzędem Pracy. W momencie, gdy zatrudnieni na tej podstawie pracownicy stracą pracę, instytucja (a w rzeczywistości gmina) będzie musiała oddać przekazane pieniądze.

Przewodniczący wstrzymał się od komentarza

Zawiadomienie prokuratury o działaniach radnych to nie wszystko. MCK zamierza podjąć kolejne kroki. Budżet w wersji "Przymierza" został już zaskarżony przez burmistrza w Regionalnej Izbie Obrachunkowej. Dyrektor MCK rozważa też skierowanie sprawy na drogę postępowania cywilnego o przyznanie dotacji, która została niezgodnie z prawem obliczona. Niewykluczone też że skarga zostanie skierowania do sądu administracyjnego. W planach jest też referendum w sprawie odwołania rady miejskiej.
O komentarz w sprawie doniesienia do prokuratury poprosiliśmy przewodniczącego Rady Miejskiej Piotra Prusaczyka, członka klubu "Przymierze Samorządowe". - Żadna informacja w tym temacie do mnie nie dotarła - tłumaczy przewodniczący Prusaczyk. - W związku z tym nie będę się wypowiadał i komentował kwestii doniesienia do prokuratury. Nie znam szczegółów sprawy. Żadne informacje do biura rady w tej materii nie wpłynęły.
Chcieliśmy też, żeby przewodniczący ustosunkował się do zarzutów formułowanych przez Miejskie Centrum Kultury. - Nie znam tych zarzutów, wobec tego trudno mi się w tej chwili do nich odnieść - odpowiedział Piotr Prusaczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska