Pod koniec sierpnia talibowie zaatakowali bazę wojskową w Ghazni w Afganistanie. Najpierw zdetonowali półtoratonowy ładunek wybuchowy umieszczony w samochodzie-pułapce, a następnie, przez wyrwę w murze, rozpoczęli atak. Szturm na bazę rozpoczął się nad ranem. Rebelianci używali broni długiej, granatników i pocisków przeciwpancernych. Był to kolejny atak talibów na bazy koalicyjne w Afganistanie.
Grupa ośmiu zamachowców została zastrzelona przez polskich, amerykańskich i afgańskich żołnierzy, a następnie strzelcy wyborowi i siły szybkiego reagowania udaremnili próbę drugiego ataku. Kierowca- samobójca został otoczony i wysadził się przed murem chroniącym bazę. Zastrzelonych zostało ok. 20 talibów, z których część miała założone na siebie tzw. pasy Szachida (kamizelki z materiałami wybuchowymi).
Przeczytaj także: 10 lat w Afganistanie. I wystarczy
Kilkunastu polskich i amerykańskich żołnierzy zostało rannych podczas tej akcji. Niestety, najciężej ranny Polak zmarł po kilku dniach w szpitalu w Ramstein (Niemcy). W wymianie ognia zginął także sierżant sztabowy Michael Ollis z 10. amerykańskiej dywizji górskiej. Kiedy zobaczył on, że talib detonuje pas Szachida zasłonił swoim ciałem polskiego żołnierza. Amerykanin został pośmiertnie uhonorowany Srebrną Gwiazdą, a polskie Ministerstwo Obrony Narodowej przyznało mu Złoty Medal Wojska Polskiego.
Wśród odznaczonych przez Amerykanów Polaków znalazł się także porucznik Tomasz Sobański z Centralnej Grupy Działań Psychologicznych w Bydgoszczy.
Porucznik Sobański ukończył Wyższą Szkołę Oficerską Wojsk Lądowych, służył wcześniej w 12. Brygadzie Zmechanizowanej, a następnie w CGDP w Bydgoszczy. Za niezwykłą odwagę, profesjonalną i heroiczną postawę podczas ataku talibów zastępca sekretarza obrony USA Ashton B. Carter w przed kilkoma dniami odznaczył por. Tomasza Sobańskiego medalem. W uroczystym wręczeniu odznaczeń brali również udział dowódca ISAF gen. Joseph F. Dunford oraz dowódca Dowództwa Regionalnego Wschód gen. dyw. James C. McConvile.
Czytaj e-wydanie »