Nowy selekcjoner reprezentacji Polski będzie obcokrajowcem
Cezary Kulesza postanowił sprezentować rodakom blisko dwumiesięczną zabawę w typowanie następcy Czesława Michniewicza. Pierwsze doniesienia o rozstaniu z byłym już selekcjonerem pojawiły się wraz z końcem naszego udziału w mistrzostwa światach w Katarze - czyli 6 grudnia. Natomiast oficjalne przedstawienie wybranego trenera nastąpi dopiero pod koniec stycznia, być może nawet w ostatnim dniu miesiąca, jak miało to miejsce rok temu.
Przez media przewinęło się co najmniej kilkanaście nazwisk kandydatów: od Marka Papszuna z Rakowa Częstochowa po Hiszpana Roberto Martineza, który chciałby gwiazdorską pensję, a poza tym już przejął reprezentację Portugalii. Według Przeglądu Sportowego w grze o posadę u Biało-Czerwonych zostali wyłącznie trzej obcokrajowcy. To Anglik Steven Gerrard, Portugalczyk Paulo Bento oraz Szwajcar Vladimir Petković.
Bez Polaka na finałowej liście kandydatów?
Gerrard wypłynął do mediów najpóźniej, dopiero wczoraj - 10 stycznia. To trener na dorobku, liczący 42 lata. Choć od października nie trenuje Aston Villi to wciąż widnieje na liście płac w klubie Premier League, tak jak jego polscy gracze: Matty Cash i Jan Bednarek.
Bento w grudniu rozstał się z Koreą Południową. Portugalczyk ma 53 lata i z tą kadrą dotarł do 1/8 finału katarskiego turnieju. Przepadł w meczu z Brazylią (1:4), w 57. spotkaniu czteroletniej kadencji.
Z kolei Petković jest tuż przed 60. urodzinami. Nie wyszło mu we francuskim Girondins Bordeaux, za to przez siedem lat z powodzeniem kierował reprezentacją Szwajcarii. Na Euro 2016 dotarł z nią do 1/8 finału, by po karnych odpaść właśnie przeciw Polsce.
- Do końca tygodnia Steven Gerrard ma dać odpowiedź PZPN-owi. Wtedy będzie jasne, czy dojdzie do dalszych negocjacji ws. objęcia przez niego posady selekcjonera reprezentacji Polski - twierdzi Tomasz Włodarczyk z Meczyków.
REPREZENTACJA w GOL24
