Wprawdzie Komenda Powiatowa Policji w Świeciu nie dysponuje precyzyjnymi danymi, jednak oficer prasowy mnie ma wątpliwości, że w znaczącym stopniu ukrócono działalność złomiarzy. - Regularnie kontrolowane są wszystkie skupy złomu w naszym powiecie - zapewnia asp. Marek Rydzewski. - Chodzi nie tylko o to, co znajduje się na placu, ale również dokumentację. Każda transakcja powinna mieć swój ślad w papierach.
Sprawdźcie tego pana
W tym tygodniu zatrzymano trzy osoby podejrzane o kradzież złomu. Pierwszy przypadek miał miejsce w Morsku, gdzie dwaj mężczyźni w wieku 51 i 23 lat z jednej z posesji zabrali metalowe przedmioty. Właściciel oszacował stratę na 500 zł. Rabusiom grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Podobna historia miała miejsce przedwczoraj. Do przestępstwa doszło jednak pomiędzy 21 a 28 grudnia. Sprawca, z podwórka jednego z domów Świeciu, wziął przedmioty z metalu warte 700 zł. Przed sądem z tego czynu będzie się tłumaczyć zatrzymany 46-latek.
- Policjanci są wyczuleni na tym punkcie i regularnie sprawdzają wózeczki pchane przez osoby trudniące się zbieractwem - zaznacza Rydzewski. - Bywa też, że naszą uwagę zwracają sami mieszkańcy. Nierzadko ich sygnały przyczyniają się do zatrzymania złodziei.
Straty idą w miliony
To jedna strona medalu. Ogólna liczba kradzieży spada, a sprawców co jakiś czas udaje się namierzyć. Problem w tym, że zwykle wpadają złomiarze, którzy czyhają na stare resory leżące gdzieś pod płotem albo pokrywę studzienki. "Specjaliści" zwykle pozostają nieuchwytni. Takie przynajmniej wrażenie ma Lech Drzewiecki, dyrektor bydgoskiego oddziału Enei. - W porównaniu z rokiem ubiegłym, zauważamy dynamiczny wzrost kradzieży - ocenia sytuację w województwie kujawsko-pomorskim. - W ubiegłym roku straciliśmy materiały za 280 tys. zł. W ciągu trzech kwartałów 2011 było to już 550 tys. zł.
Problem w tym, że sprawcy dla pół kilograma miedzi są gotowi zniszczyć urządzenie warte kilka, a nawet kilkanaście tysięcy złotych. Odbudowanie odciętych linii czy rozbitych transformatorów słupowych w 2010 kosztowało 350 tys. zł. W bieżącym roku ponad 1 mln zł. - Bardzo często wiąże się to z zaangażowaniem specjalistycznych, drogich firm - tłumaczy Drzewiecki. Dyrektorowi nasuwa się tylko jeden wniosek: kontrole nad skupami złomu są mało efektywne. Nie cieszy go również to, że większość dochodzeń jest umarzanych z powodu niewykrycia sprawców.
Czytaj e-wydanie »