Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Metropolia bydgoska, toruńska czy duopol?

Rozmawiał Wojciech Giedrys
To nie jest łatwe partnerstwo- mówi o stosunkach toruńsko-bydgoskich Jan Wyrowiński
To nie jest łatwe partnerstwo- mówi o stosunkach toruńsko-bydgoskich Jan Wyrowiński Andrzej Muszyński/ Lech Kamiński
Boli mnie, że nie mówimy jednym głosem.

Rozmowa z Janem Wyrowińskim, wicemarszałkiem Senatu

- Jak można nazwać obecne stosunki toruńsko-bydgoskie?

- To nie jest łatwe partnerstwo. Od wielu lat powtarzam, że jesteśmy na siebie skazani. Nie ma innej alternatywy niż bycie razem. Problemem jest zdefiniowanie tego, jak być razem. Pomijając oczywiście naturalne bariery. Dzieli nas przecież 40 km. Ale nie tylko to nas dzieli.

Przeczytaj także:Metropolia z centrum w Bydgoszczy - głos Zarządu Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska

- Skąd biorą się animozje między Toruniem a Bydgoszczą?

- Każde miasto ma krąg zdefiniowanych własnych interesów. Chce, aby jego siła gospodarcza i znaczenie były większe. Chce większego prestiżu, a ten zależy między innymi od instytucji, które się w nim mieszczą. Województwo kujawsko-pomorskie powstało w wyniku porozumienia w sprawie lokalizacji najważniejszych instytucji. Zgoda na dwubiegunowość jest warunkiem tego, by to województwo dalej trwało. Jeśli ktoś narusza ten akt założycielski, to neguje sens istnienia województwa. Byłem jednym z uczestników procesu jego tworzenia, ale nie entuzjastą. Byłem przekonany, że trzeba wrócić do dużego województwa pomorskiego. Pożegnałem się z tą myślą, kiedy zapadła decyzja o utworzeniu Kujawsko-Pomorskiego. Zaakceptowałem to. Ale jeszcze teraz niektórzy straszą mną w Bydgoszczy, np. powołują się na moje słowa z okresu przed powstaniem naszego województwa i pokazują, jaki jestem wredny i robię wszystko, żeby wystawić Bydgoszcz do wiatru. Po powstaniu tego województwa nie powiedziałem o nim złego słowa, robiłem wszystko, aby je umacniać.

- Czasami można odnieść wrażenie, że dyskusja o metropolii jest znacznie żywsza w Bydgoszczy niż w Toruniu.

Przeczytaj także:Bydgoszcz i Toruń mają być razem!

- Ponieważ wielu bydgosz- czan jest przekonanych, że Bydgoszcz straciła poprzez ten podział instytucji. W Toruniu zlokalizowano urząd marszałkowski i to jest jest główny kontekst sporu. W 1997 r. nikt jednak nie zmuszał bydgoskich polityków do takiego podziału instytucji.

- Wciąż jednak spieramy się o instytucje, np. sąd administracyjny.

- Ostatnim tego typu przykładem jest likwidacja toruńskiego laboratorium Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Te kwestie wciąż są rozgrywane po cichu. Do tej pory nie wypracowaliśmy mechanizmu, jak rozmawiać i dochodzić do porozumienia w kwestii lokalizacji instytucji.

- W jaki sposób moglibyśmy o tych trudnych tematach rozmawiać?

- Mechanizm łagodzenia sporów powinni wypracować ci, którzy rządzą w województwie. Najważniejszą sprawą jest to, aby porozumieć się w ramach własnych ugrupowań politycznych. Tymczasem toruńska i bydgoska PO nie mówią wspólnym głosem w sprawie metropolii. To mnie bardzo boli. Potrzeba jasnych i zdecydowanych deklaracji regionalnych władz PO. Mam taką nadzieję, że wraz z bydgoskim senatorem Andrzejem Kobiakiem stworzymy w obu miastach wspólną przestrzeń do dyskusji. Razem przecież reprezentujemy wyborców z obszaru, który ma wejść w skład metropolii. Można by rzec nawet, że jesteśmy metropolitalnymi senatorami. Co więcej, zostaliśmy wybrani w bezpośrednich wyborach. W najbliższym czasie chcemy zasygnalizować naszą wolę działania w tym kierunku. Trzeba tworzyć dobry klimat i robić wszystko, aby myślenie o tym naszym metropolitalnym byciu razem zdominowało racje, jakie głoszą przeciwnicy wspólnej metropolii zarówno w Bydgoszczy, jak i w Toruniu. Przestrzeń tej debaty o metropolii jest zdominowana przez nadaktywność stowarzyszenia Metropolia Bydgoska. Brakuje przeciwwagi. Wspólnie z senatorem Kobiakiem i innymi osobami oraz środowiskami chcemy ją stworzyć.

- Kształt metropolii będzie zależeć w dużej mierze od PO.

- Marszałek Piotr Całbecki ma jasne stanowisko. Część bydgoskich działaczy, w tym również niektórzy politycy PO traktuje go jednak jako osobę, która robi wszystko, aby Bydgoszcz miała jak najmniej, a Toruń jak najwięcej. Co nie jest przecież zgodne z prawdą. Jednym z najważniejszych zadań sejmiku województwa powinna być troska oraz kreowanie rozwoju gospodarczego województwa. Potrzeba większej przebojowości sejmiku województwa. To powinno być forum, na którym będą rozstrzygane te kwestie. Radni muszą zająć w tej sprawie stanowisko i aktywniej włączyć się w kwestię metropolii bydgosko-toruńskiej, która będzie motorem dla regionu. To w metropoliach - co widać na całym świecie - wytwarza się najwięcej dochodu narodowego, jest największa kreatywność i potencjał innowacyjności.

- A jak tę sprawę widzą władze centralne PO?

- Dla władz centralnych PO metropolia bydgosko-toruńska to coś oczywistego. Wyrazem tego jest miejsce naszego duopolu w koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju przyjętej 13 grudnia 2011 r. Faktem jest jednak i to, że Toruń i Bydgoszcz pojawiły się w niej w ostatniej chwili, właśnie z uwagi na spór. W Warszawie nie jest łatwo forsować niektóre pomysły. Gdy w stolicy mówi się o Toruniu i Bydgoszczy, pojawiają się niekiedy uśmiechy politowania. To smutne, że nie mówimy jednym głosem.

- Jak powinna wyglądać metropolia bydgosko-toruńska?

- Nie chcę rozstrzygać kwestii organizacyjno-prestiżowych. Jeżeli będzie zachowana dwubiegunowość, to sprawa, które z miast będzie wiodącym ośrodkiem - będzie drugorzędna w porównaniu do korzyści, jakie dla obu miast i województwa może przynieść metropolizacja.

- Wszystko wskazuje jednak, że nie uciekniemy od kwestii, które z miast powinno być ośrodkiem wiodącym?

- To sprawa drugorzędna.

- A co powie pan, jeśli bydgoszczanie postawią warunek, że utworzą metropolię z Toruniem, gdy będą w niej ośrodkiem wiodącym i podział funduszy będzie skrupulatnie przeliczany na liczbę mieszkańców w danym mieście?

- Z racji wskaźników demograficznych i gospodarczych Bydgoszcz jest większym miastem. Tego nie da się ukryć i trzeba będzie to uszanować, podejmując decyzję w sprawie metropolii. Nie będę się upierać. Jeśli sprawa metropolii miałaby się rozbić o taką kwestię, to mogę to uszanować. Nie zamykam się. Jestem otwarty.

- Jakie korzyści płyną z utworzenia metropolii?

- W kolejnej perspektywie finansowej Unii Europejskiej, w latach 2014-2020 mają zostać uruchomione specjalne fundusze na wspomaganie procesów metropolizacji. Do Polski może trafić z tego tytułu do 3 mld euro. Ale warunek jest jeden, musi być wola bycia metropolią, a ona powinna wyrażać się planem, w jaki sposób wspólnie chcemy wykorzystać te pieniądze. W tej chwili sprawą numer jeden jest to, żeby opracować strategię określającą działania służące rozwiązywaniu problemów gospodarczych, środowiskowych, klimatycznych i społecznych obszaru metropolitalnego. Mamy na to co najwyżej półtora roku.

- Kto powinien się zająć opracowaniem tego planu?

- Zanim zaczniemy jakiekolwiek prace nad nim, należy określić, jaki obszar ma objąć ta metropolia. Na razie jednak jesteśmy w polu. Nawet projekt kolei BiT City, która miała nas połączyć, się rozjeżdża. Odłożono bądź wręcz zrezygnowano z niektórych elementów, które miały skrócić czas przejazdu między obu miastami, m.in. likwidacji wąskiego gardła kolejowego w pobliżu stacji Toruń Miasto. Oba miasta skupiły się na rozbudowie swojej sieci tramwajowej. Tymczasem powinniśmy myśleć o tym, czy np. nie włączyć do metropolii także Kowalewa Pomorskiego z jego strefą ekonomiczną, a do BiT City - trasy kolejowej do tego miasta.

- Jakie projekty możemy razem realizować?

- Kluczowymi projektami dla przyszłej metropolii są budowa drogi ekspresowej S5 oraz połączenie Bydgoszczy drogą ekspresową S10 z autostradą A1. Musimy też postawić na rozwój bydgoskiego lotniska jako metropolitalnego portu lotniczego. Toruń raz na zawsze musi porzucić plan rozbudowy swojego lotniska, jako konkurencji dla Bydgoszczy. Musimy też wykorzystać dogodne położenie komunikacyjne obu miast i stworzyć centrum logistyczne łączące transport drogowy, kolejowy i rzeczny, w którym również tkwi wielki potencjał.

- Powinniśmy wzorem Śląska utworzyć powiat metropolitalny? Czy może należy iść w kierunku modelu wielkopolskiego, czyli dobrowolnej współpracy samorządów?

- Istnieje potrzeba instytucjonalizacji. Z uwagi na odległość, jaka dzieli Toruń i Bydgoszcz, być może lepszy byłby model śląski z radą i zarządem powiatu wybieranymi w wyborach bezpośrednich. Nie chciałbym prze-sądzać tej kwestii. O tym powinni zdecydować profesjonaliści. Nic nie może być jednak na siłę. Tę wolę bycia razem musimy wspólnie z siebie wykrzesać. To warunkuje sukces. Z regionu w końcu musi iść pozytywny sygnał: chcemy wspólnej metropolii, bo to się opłaca. I tę pracę muszą wykonać nie mieszkańcy, ale lokalni politycy. Szczególny obowiązek ciąży na sejmiku oraz władzach obydwu miast. Na ten krok od wielu lat czekają przedsiębiorcy z obu miast.

- Kiedy ta metropolia mogłaby zacząć funkcjonować?

- Im szybciej, tym lepiej. W pierwszej fazie to nic nie kosztuje. Za darmo możemy tworzyć dobrą energię, iskrę, która to wszystko zapali, oczywiście w sensie pozytywnym. Robienie wszystkiego, aby ten projekt stał się w jak najkrótszym czasie rzeczywistością, to jeden z zasadniczych celów, jakie postawiłem sobie w tej kadencji.

Zapraszamy do wyrażania swoich opinii na temat metropolii na www.pomorska. pl/metropolia. Tam też znajdują się wszystkie nasze dotychczasowe publikacje poświęcone temu tematowi.

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska