https://pomorska.pl
reklama

W sejmiku wojewódzkim zabrakło tylko bigosowania szablami - felieton Jarosława Reszki

Jarosław Reszka
Oglądana ze szczytu kopuły bazyliki Bydgoszcz zaiste prezentuje się metropolitalnie
Oglądana ze szczytu kopuły bazyliki Bydgoszcz zaiste prezentuje się metropolitalnie Dariusz Bloch
Przedwyborcza wojna domowa spowodowała, że mniejsze pola bitew chwilowo przestały budzić zainteresowanie gawiedzi. Był to zatem doskonały okres, by szybko pozamykać tematy, które w innym czasie mogłyby wzbudzić gorączkowe, lokalne waśnie. Mam tu na myśli między innymi głosowanie w naszym sejmiku „ziemskim” nad przygotowanym przez ludzi marszałka „Raportem o stanie województwa kujawsko-pomorskiego”.

Raport, jak łatwo się domyślić, kreślący regionalną współczesność i perspektywy rozwoju różową kredką, został na sesji 27 maja przegłosowany bez większych komplikacji. A jedyne społeczne ciało, które próbowało przy tej okazji dolać oliwy do paleniska na wazelinę - Stowarzyszenie Metropolia Bydgoska, zostało podczas obrad sejmiku postawione pod pręgierzem, z tabliczką: „mąciwoda działający w mocnym porozumieniu z bydgoskim ratuszem”.

Gdyby nie wybory, spór o raport o stanie województwa byłby gratką zarówno dla lokalnych polityków, jak i mediów. Tymczasem, jeśli nie liczyć podsumowania na bydgoskich stronach „Gazety Wyborczej”, raport i jego krytyka sporządzona przez Metropolię Bydgoską przeszły bez echa. Moim zdaniem niesprawiedliwie i niesłusznie.

Kilkanaście stron zawierających „wątpliwości, szczególnie w kontekście postrzeganego ograniczania roli Bydgoszczy i forsowania wspólnej metropolii bez należytego uwzględnienia głosu jej mieszkańców”, Metropolia Bydgoska skierowała w formie listu do prezydenta Bydgoszczy. Owszem, można autorom listu (w imieniu zarządu podpisał się pod nim prezes stowarzyszenia) zarzucić jednostronność i uparte forsowanie od lat jednej tezy (Bydgoszcz jako ośrodek miejski należy do wyższej kategorii, a nie tej samej, co Toruń), ale na pewno nie jest to teza pozbawiona argumentów. W dodatku „stara” teza została tu wsparta wypisami ze świeżych opracowań – kluczowe publikacje datowane są bowiem na lata 2023 i 2024.

Metropolia Bydgoska w omawianym liście stosuje prosty i czytelny schemat dowodzenia. Cytuje kolejne fragmenty raportu o stanie województwa, po czym poddaje je krytyce, odwołując się do konkretnych danych, zwykle pochodzących z opracowań zewnętrznych, których obiektywizm i fachowość raczej nie budzą zastrzeżeń. Nie wdając się w szczegóły, Metropolia Bydgoska podnosi to, że Bydgoszcz jako miasto ma silniejszy „biegun wzrostu” niż Toruń. Dowodzi tego m.in. liczba osób dojeżdżających do pracy z Torunia do Bydgoszczy, która jest znacznie wyższa od liczby dojeżdżających w kierunku przeciwnym. Inny argument dotyczy związków z miastem gmin sąsiadujących z Toruniem i Bydgoszczą. Związek ten, zdaniem Metropolii Bydgoskiej, jest dużo bardziej widoczny w okolicach Bydgoszczy, aniżeli w tzw. obszarze funkcjonalnym Torunia. A zatem Bydgoszcz ma znacznie lepsze podstawy, by stać się metropolią.

Pozostałe

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Członkowie Stowarzyszenia Metropolia Bydgoską - co też nie jest nowiną – pokazują, w jaki sposób zarząd naszego województwa działa na rzecz podniesienia rangi Torunia. Ich zdaniem, dzieje się to kosztem Bydgoszczy.

Drugie z wymienionych miast ma oczywiście znacznie więcej mieszkańców niż pierwsze i trudno byłoby to zmienić w bliskiej przyszłości. Dlatego w raporcie o stanie województwa zaakcentowana została opinia, że to nie liczba mieszkańców decyduje o znaczeniu miasta, a zdolność do oddziaływania zewnętrznego dzięki „liczbie, zróżnicowaniu i jakości usług lub potencjału ekonomicznego i innowacyjnych podmiotów w nich funkcjonujących”. I tu, zdaniem Metropolii Bydgoskiej, jest pies pogrzebany. W liście przeczytamy, że zarząd województwa od lat konsekwentnie tworzy i lokuje kluczowe instytucje wyłącznie w Toruniu – „właśnie po to, by sztucznie budować jego pozycję jako centrum decyzyjnego”. Na poparcie pada najnowszy przykład: likwidacja Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Bydgoszczy.

Nie jestem ekspertem w zakresie polityki regionalnej. Zakładam więc, że być może argumenty bydgoskich społeczników można rozbić w pył w ogniowej nawale kontrargumentów. Ale, do diaska!, trzeba było to zrobić, a nie deprecjonować i obrażać adwersarzy, czego notabene dopuścił się na sesji radny z Bydgoszczy. W rewanżu prezes Metropolii złożył na zachowanie radnego skargę do przewodniczącej sejmiku. Rzeczywiście zatem spór rozwinął się w stylu obrad sejmików szlacheckich. Zabrakło tylko błysku dobytych z pochew szabel i bigosowania.

Komentarze

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze!
Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i obowiązują na niej polityka prywatności oraz warunki korzystania z usługi firmy Google. Dodając komentarz, akceptujesz regulamin oraz Politykę Prywatności.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Kolizja w Bydgoszczy z uczestnikiem zlotu miłośników motocykli Harley-Davidson

Kolizja w Bydgoszczy z uczestnikiem zlotu miłośników motocykli Harley-Davidson

Podlej tym jeżówki w czerwcu, a twój ogród utonie w kwiatach

Podlej tym jeżówki w czerwcu, a twój ogród utonie w kwiatach

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska