https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miasto pokpiło wniosek o fundusze norweskie?

(EM)
O tym, że stary dom kultury się sypie, była mowa na ubiegłorocznym happeningu "Wspólnej Ziemi"
O tym, że stary dom kultury się sypie, była mowa na ubiegłorocznym happeningu "Wspólnej Ziemi" Maria Eichler
Opozycja burmistrza krytykuje jakość aplikacji do ministerstwa kultury, dzięki której mieliśmy dostać pieniądze na nowy dom kultury. Arseniusz Finster odpiera zarzuty i broni swoich urzędników.

Na dziś wiadomo tyle, że aplikacja miasta przeszła etap formalny, ale padła podczas etapu merytorycznego. Ratusz czeka teraz na efekt odwołania, a opozycja krytykuje brak skuteczności w sięganiu po norweskie wsparcie.

- Wniosek był niestarannie przygotowany, merytorycznie słaby - podsumowuje Kamil Kaczmarek ze stowarzyszenia Projekt Chojnicka Samorządność.

I podaje przykłady, m.in. niepodjęcie partnerstwa sugerowanego przez ministerstwo, nieprzeprowadzenie badań związanych z popytem na "usługi" kulturalne, nieodniesienie się do możliwości opóźnienia prac z uwagi na ewentualne prace archeologiczne czy protesty, co mogłoby znacząco wpłynąć na ryzyko podjęcia tej inwestycji. Wniosek nie zapewnia osobom niepełnoprawnym korzystania z oferty kulturalnej z pomocą internetu, a wielką niewiadomą jest to, o jakie dofinansowanie zabiegało miasto - czy o 85 proc., czy o 60 proc., jak to burmistrz mówił radnym na sesji rady miejskiej.

- Trzeba zapytać najpierw o sens tego konkursu - mówi burmistrz Arseniusz Finster. - Skoro dofinansowanie dostanie 18 inwestycji, z czego większość z placówek podległych ministrowi Zdrojewskiemu. Po co w ogóle ministerstwo zachęca do udziału samorządy, skoro przyznaje dotacje samo sobie?

Burmistrz podkreśla, że nie jest prawdą, że wniosek był niestarannie przygotowany, bo pracowała nad nim armia ludzi, konsultując zresztą wcześniej zapisy wniosku. - Już sam fakt, że przeszliśmy pozytywnie ocenę formalną świadczy o tym, że pan Kaczmarek się myli - podkreśla Arseniusz Finster.

A detalicznie burmistrz wyjaśnia, że nie można było podjąć partnerstwa z państwami darczyńców, bo ani z Norwegią, ani z Islandią, ani z Liechtensteinem nie mamy jak dotąd kontaktów. Analizę popytu miasto zrobiło na podstawie danych statystycznych, bo inne badania oznaczałyby zwiększone koszty. Jeśli chodzi o ryzyko związane z inwestycją, to wpisano przykładowe zjawiska do studium wykonalności. Co do niepełnosprawnych - zarówno sam obiekt, jak i jego oferta są dopasowane do tych osób. A poziom dofinansowania we wniosku zapisano jako 85. proc. - O 60 procentach mówiłem w aspekcie wzmocnienia naszej aplikacji podczas negocjacji - mówi burmistrz.

I na koniec burmistrz apeluje o włączenie się do prac nad miejskim obszarem funkcjonalnym, gdzie zapisano też Balturium - w drugim wariancie zabiegania o fundusze.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska