Wracamy do historii kwietnego zegara słonecznego, który został w Bydgoszczy zdemontowany pod koniec lat sześćdziesiątych. W 2008 roku przypomniał o tym pan Kazimierz Jeliński, Czytelnik "Gazety Pomorskiej".
Przekazał nam nawet unikatowe zdjęcie chronometru. I proponował, by zegar znów cieszył oko, być może w zupełni innym, ciekawym miejscu miasta.
Sprawą zainteresował się Janusz Bordewicz, wówczas zastępca dyrektora wydziału gospodarki komunalnej bydgoskiego ratusza: - Myślę, że byłaby to oryginalna atrakcja naszego miasta - przyznał. - Warto zastanowić się, gdzie zegar mógłby zostać ponownie ustawiony.
Sprawa utknęła jednak w martwym punkcie. Kilka dni temu za to zainteresował się bydgoskim chronometrem Dariusz Oczki, który w Warszawie prowadzi portal poświęcony zegarom słonecznym:
- Ciekaw jestem, jak potoczyły się sprawy z zegarem słonecznym. Czy może wrócić na swoje miejsce? - dopytuje.
Już teraz wiadomo, że dawna lokalizacja nie wchodzi w grę. Plac u zbiegu ulic Gdańskiej i Śniadeckich jest od dawna zagospodarowany zielenią. W pobliżu znajduje się też ławeczka z figurą legendarnego matematyka Mariana Rejewskiego.
Historią zegara zainteresował się natomiast ponownie Zbigniew Pałka, dziś dyrektor wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska bydgoskiego Urzędu Miasta.
- Przywrócić zegar Bydgoszczy? To brzmi ciekawie - mówi Pałka. - Sprawę trzeba jednak przedyskutować. Choć podkreślam, że warto się zastanowić, czy i gdzie można ewentualnie ponownie wyeksponować chronometr.
Przyszłe losy zegara mogą się rozstrzygnąć w tym tygodniu. Do sprawy chronometru, którego elementy od lat są przechowywany w magazynie "Zieleni Miejskiej", jeszcze wrócimy.